Strach zaczyna się poniżej 1000 metrów. O grach, które każą nam zanurzyć się w głębiny
Morskie głębiny potrafią wzbudzać większy strach niż kosmiczna pustka czy nawiedzone domy. Nie brakuje również gier, które pozwalają nam obcować z nimi sam na sam.
- Morskie głębiny bardziej zabójcze niż kosmos
- SOMA, czyli podwodne pytania o naturę człowieczeństwa
- Podwodne frustracje w Narcosis
- Strach przed tym, czego nie widzimy
- Podwodne Limbo
- Koszmar w lodowej otchłani
- Inne spojrzenia na podwodny strach
Ludzki umysł jest skonstruowany w taki sposób, że potrafi bać się przeróżnych rzeczy. Podczas gdy jedne lęki większości z nas wydają się całkowicie zrozumiałe, inne mogą uchodzić za niedorzeczne. Możemy bać się określonych osób, zwierząt czy innych stworzeń (zwłaszcza takich, które wymykają się naszemu rozumowaniu), zjawisk (przede wszystkim tych, które nie pasują do niczego, z czym mieliśmy okazję się zapoznać) czy wreszcie lokacji bądź określonych przestrzeni.
To ostatnie sprawia, że autorzy horrorów mają w czym wybierać, rozglądając się za miejscami akcji dla swoich dzieł. Jednym z bardziej przerażających, a zarazem fascynujących miejsc akcji horrorów są pokłady statków kosmicznych. Udowadniają to filmy pokroju serii Obcy, a także gry wideo, na czele z cyklami Dead Space bądź System Shock.
Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest fakt, że jak powszechnie wiadomo, w kosmosie nikt nie usłyszy naszego krzyku. Do tego przez panujące tam warunki nie potrzebujemy żadnych obcych form życia czy innych zagrożeń, by tam umrzeć. Przestrzeń kosmiczna sama w sobie jest bowiem zabójcza dla naszych ciał, przez co jeśli znajdziemy się w niej bez żadnego zabezpieczenia (czy to w formie skafandra, czy w postaci ścian statku bądź stacji kosmicznej), od śmierci będą nas dzielić zaledwie sekundy.

Morskie głębiny bardziej zabójcze niż kosmos
Niemniej istnieje jeszcze jedno miejsce, które choć nie jest tak intensywnie eksploatowane przez autorów horrorów, to jednak wielu z nas mogłoby je uznać za co najmniej tak samo przerażające i być może nawet bardziej śmiercionośne niż kosmos. Mowa o morskich głębinach.
W przeciwieństwie do wszelkich nawiedzonych domów, zdewastowanych kompleksów badawczych czy innych stref wykluczenia, podwodna pustka, podobnie jak przestrzeń kosmiczna, jest dla nas zabójcza sama w sobie. By nas zabić, nie potrzebuje ona żadnych duchów czy potworów, bowiem śmiertelna potrafi być sama głębokość (jej bezpieczna granica zależy od wielu czynników).
Oczywiście można się przed nią zabezpieczyć, korzystając ze specjalistycznych kombinezonów i innego sprzętu, na czele z batyskafami. Biada nam jednak, jeśli odmówią one posłuszeństwa w sytuacji, gdy będziemy w samym środku operacji zanurzenia. Już na głębokości tysiąca metrów panuje bowiem ciśnienie około stukrotnie większe niż na powierzchni, przez co wystarczy tylko niewielkie rozszczelnienie naszego sprzętu, byśmy zostali dosłownie zmiażdżeni przez wodę napierającą na nas ze wszystkich kierunków.
Jakby tego było mało, morskie głębiny to również nieprzeniknione ciemności; światło słoneczne dociera bowiem do głębokości maksymalnie tysiąca metrów, przy czym ludzkie oko przestaje je wychwytywać już w okolicach 30% tej głębokości. Poniżej jesteśmy zdani wyłącznie na inne jego źródła, których brak skazuje nas na pobyt w mroku, jakiego nie doświadczymy nawet w kosmosie.
Wszystko to sprawia, że lęk przed morskimi głębinami może występować nawet w formie fobii zwanej talasofobią (z greckiego thalassa – morze i phobos – strach), oznaczającej paniczny strach przed głębią i tym, co może ona skrywać.
Niestety wiarygodne przedstawienie warunków panujących głęboko pod wodą stanowiło wyzwanie dla twórców gier wideo tworzących horrory, przez co częściej sięgali oni po inne, łatwiejsze w zaprojektowaniu miejsca akcji dla swoich dzieł. Niemniej na przestrzeni lat pojawił się szereg produkcji, które na różne sposoby próbują pokazać nam, jak wygląda pobyt w świecie ciszy i ciemności, gdzie nie słychać nic prócz naszych własnych myśli.

