- Skazany na horror – najlepsze filmowe adaptacje książek Stephena Kinga
- Skazani na Shawshank (Shawshank Redemption)
- Misery
- To (It)
- Christine
- Carrie
- Doktor Sen (Doctor Sleep)
- Zielona mila (Green Mile)
- Martwa strefa (The Dead Zone)
- Smętarz dla zwierzaków (Pet Sematary)
Zielona mila (Green Mile)
- Co to: dramat o niesprawiedliwie skazanym olbrzymie, który posiada nadnaturalne zdolności
- Reżyseria: Frank Darabont
- Rok premiery: 1999
- Czy straszy: nie – za to wzrusza jak żaden inny film na podstawie prozy Kinga
- Gdzie obejrzeć: Netflix
Tom Hanks potrafi wcielić się w niemal każdego – od gangstera, przez rozbitka i osobę autystyczną, aż po emerytowanego strażnika więziennego. Tego ostatniego zagrał właśnie w Zielonej mili. Zgarnął za tę rolę kilka nagród, jednak największe uznanie zarówno widzów, jak i krytyków zdobył Michael Clarke Duncan, znany również z Daredevila (Kingpin) czy Sin City (Manute). Nie ma się co dziwić – ten nieżyjący już Amerykanin zagrał genialnie, pokazując, że poza ogromnymi bicepsami dysponuje również podobnie imponującym talentem aktorskim.
Sam film pod względem technicznym został zrealizowany bez zarzutu. W pamięć zapada szczególnie świetnie nakręcona scena egzekucji. Jej głównym zadaniem jest skłaniać do refleksji i wzruszać. Bo tak, Zielona mila to przede wszystkim wyjątkowo skuteczny wyciskacz łez. Pod tym względem przebija nawet książkowy oryginał.
Tyle że King nie popadł tak łatwo w ckliwość. Jego powieść jest może mniej wyrazista niż film, ale jednocześnie mniej jednoznaczna. I dlatego dzieło Darabonta trafiło dopiero niemal na koniec tej listy – w mojej ocenie zyskałoby wiele, gdyby reżyser nie próbował na siłę moralizować, wkładać w usta bohaterów patetycznych i cokolwiek naiwnych monologów oraz starać się za wszelką cenę wzruszyć widza. Bo – tak jak wspomniałem wcześniej – to działa, tylko niekoniecznie tego spodziewałbym się po ekranizacji tej książki. Nie zmienia to jednak faktu, że Zielona mila pozostaje jedną z bardziej wyrazistych pozycji na tej liście. Nawet nie należąc do grona fanów tego filmu, nie mogę nie dostrzec jego zalet. Zresztą trudno lekceważyć fakt, że często jest on umieszczany w rankingach produkcji wszech czasów, czasem nawet w pierwszej setce.
