autor: Krzysztof Mielnik
Platformówki, które... nauczyły mnie skakać
To zastanawiające, że gatunek, który jeszcze niecałą dekadę temu tak dumnie przewodził wszystkim wydawanym ówcześnie produkcjom, w chwili obecnej – nie licząc kilku wyjątków rocznie, coraz mniej zresztą znaczących – przestał istnieć...
Spis treści
- Platformówki, które... nauczyły mnie skakać
- „Bruce Lee”
- „Montezuma’s Revenge”
- „Jet Set Willy” & „Jet Set Willy II”
- Seria „Super Mario Bros.”
- „Ghosts and Goblins”
- „The Great Giana Sisters” & „The Great Giana Sisters 2”
- „Indiana Jones and The Last Crusade”
- „Rick Dangerous” & „Rick Dangerous 2”
- Seria „Dizzy”
Seria „Super Mario Bros.”
Seria „Super Mario Bros.”
Rok produkcji: 1984 – początek lat ‘90
Producent: Nintendo
Grałem na: Atari, C64 oraz targowej podróbce NES’a :)
Ileż wersji tej gry tak naprawdę stworzono, nie wiedzą dziś chyba nawet jej producenci :) Sam pamiętam, że swego czasu co rusz natykałem się na inną część przygód dzielnego hydraulika. I pomimo, iż z reguły różniły się one jedynie kolorystyką, czy ułożeniem/ liczbą/ rodzajem przeszkód na trasie, za każdym razem czułem się, jakbym odkrywał kompletnie nowy świat! Zasady rządzące się nim znają zaś chyba wszyscy: biegamy, fikamy, zbieramy wszechobecne grzybki (halucynogenki?;), rozbijamy skrzynki kryjące dodatkowe fanty... a wszystko to, skacząc po grzbietach pełzających, drepczących, bądź latających zwierzaków, których „odprawienie” – rzecz jasna – przynosi kolejne punkty!
Jakże to infantylne, ale jednocześnie, jakże wspaniałe! Nie dziwota więc, że kura znosząca złote jajka, jako flagowa postać Nintendo wciąż wykorzystywana jest w nowych produkcjach. Pomimo, że gry typu „Mario Sunshine” przyciągają do siebie wielu wielbicieli, gdzieś tam na dnie serca szkoda jednak, że mały wąsaty grubasek w swej pierwotnej, prostej formie odszedł już bezpowrotnie.