Efekt motyla (The Butterfly Effect). Niezłe filmy, których fabuła to bełkot
- Niezłe filmy, których fabuła to bełkot
- Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie (Star Wars: The Rise of Skywalker)
- Matrix Reaktywacja / Matrix Rewolucje (The Matrix Reloaded / The Matrix Revolutions)
- Atlas chmur (Cloud Atlas)
- Vanilla Sky
- Efekt motyla (The Butterfly Effect)
- Ciekawy przypadek Benjamina Buttona (The Curious Case of Benjamin Button)
- Donnie Darko
- Źródło (The Fountain)
- Cube
Efekt motyla (The Butterfly Effect)

- Co to: filmowa zabawa z czasem i alternatywnymi rzeczywistościami na całego
- Rok premiery: 2004
- Reżyseria: J. Mackye Gruber, Eric Bress
- Gdzie obejrzeć: Canal+
Co jak co, ale na pewno nie można odebrać Efektowi motyla charakterystycznego klimatu. Bo niby powstał on na początku lat dwutysięcznych, ale trudno nie odnieść wrażenia, że twórcy zatrzymali się w czasie gdzieś dekadę wcześniej – przy grunge’owych kapelach, luźnych koszulkach i zdystansowanym podejściu do życia. I choć motyw przewodni dzieła badający możliwość wpływu człowieka na przeszłe wydarzenia wydawał się już wtedy dość oklepany, to cała ta brudnoamerykańska sceneria i sprawna realizacja zrobiły swoje. Szkoda tylko, że koncept, na którym oparto fabułę, okazał się koniec końców pretekstowy i nieuzasadniony.
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, co scenarzyści chcieli poprzez Efekt motyla przekazać – nie da się ot tak zmienić przeszłości, należy pogodzić się z jej konsekwencjami. Jeżeli jednak twórcy decydują się na przemycenie takiego morału poprzez fantastycznonaukowy trik, to fajnie by było, gdyby ów trik trzymał się kupy. A tutaj? Weź dziennik, drogi bohaterze, i po wszystkim. I pamiętaj, możesz pauzować, odświeżać i cofać – przecież to całkowicie logiczne, prawda?
Niestety nie jest to jedyna kwestia, na której The Butterfly Effect spektakularnie się wykłada. Bo widać jak na dłoni, że wizja podróżowania po alternatywnych rzeczywistościach po prostu przerosła możliwości Grubera i Bressa. Próbują szokować i zaskakiwać, ale swoich narracyjnych wybryków nie uzasadniają. Dlaczego główny bohater wszystko pamięta, dlaczego ciągle jest zaskoczony teraźniejszością, dlaczego jego akcje nie mają wpływu na świat właściwy, zewnętrzny? Nie wiemy i się nie dowiemy.
OSZUKAĆ PRZEZNACZENIE
Gdy Efekt motyla jeszcze jako tako bronił się jako film od strony artystycznej, tak dalsze poczynania Grubera oraz Bressa należy uznać za gwałtowny zwrot w stronę drugorzędnego kina rozrywkowego. Stali się jednymi z głównych kontynuatorów serii dość absurdalnych horrorów o nazwie Oszukać przeznaczenie, w której także nie udawali, że scenariusz musi pewne ekranowe wydarzenia uzasadniać. Wystarczy, że się dzieje i dzieje się szybko, dziwnie i krwawo.
