- Neohusaria i cyber polo - oto Cyberpunk 2077 w Polsce
- Night City? Lepiej postawić na Kraków
- Słoik, dresiarz i korposzczur
- Gangi biało-czerwone
- Nasz polski Silverhand
- Usługi i działalność miejska
- Dziennik zadań
- Polacy nie gęsi i swój oręż mają
- Całkowicie nowa technologia
Gangi biało-czerwone
Kosiarze -> Złomiarze
Śmieciarze byli dekady temu piętnowani przez społeczeństwo – spali na przystankach autobusowych, zawsze żebrali o pieniądze, a sami zarabiali na siebie, grzebiąc w pobliskich kontenerach i sprzedając znalezione w nich metale w pobliskich punktach skupu. Dziś jednak śmiało można powiedzieć, że stali się beneficjentami postępu technologicznego i z elektroniki znajdywanej na wysypiskach śmieci zaczęli tworzyć lewe wszczepy, które albo sprzedają na czarnym rynku, albo implementują w nieprzyjemny sposób naprzykrzającym się przechodniom.

KWESTIA BEZDOMNOŚCI
Night City znajduje się w Kalifornii, a tam jest ciepło. Dlatego bezdomni, zupełnie jak ci z Los Angeles i San Francisco, mogą spać na chodniku i choć ich los wciąż pozostaje niezwykle smutny, nie grozi im zamarznięcie. W Krakowie 2077 roku to nie zadziała. Spanie na ławce może się skończyć źle w październiku, nie mówiąc już o lutym.
Dlatego Polacy przyszłości są za pan brat z wszelkimi bezdomnymi żebrakami. Regularnie wspierają ich gotówką, chlebem bądź ciepłym kocykiem oraz ucinają sobie z nimi nocą życiowe pogawędki na temat pechowej przeszłości, kiedy to jeszcze się „wszystko” miało. Dlatego – w przeciwieństwie do Night City – w Krakowie przyszłości istnieją liczne przytułki, a jeśli z różnych powodów bezdomni nie chcą w nich przebywać, to spotkamy ich nie na chodnikach, a w bramach i na klatkach schodowych. Zresztą wielu bezdomnych rozpoczyna szybko działalność dla Złomiarzy, co rozwiązuje część ich problemu.
Mox -> Jesieniary
Najmłodszy krakowski gang działający głównie zimą. Tworzą go w dużej mierze kobiety, które nie do końca potrafią pogodzić się z tym, że ich ulubiona pora roku, jesień, odeszła, a wraz z nią szeroko pojęta szaruga i deszczowe wieczory spędzane przy kubku gorącej kawy i dobrej książce autorstwa świętej pamięci noblistki. Gdy spada pierwszy śnieg, wychodzą z baseballami na ulice i przepytują co drugiego nieszczęśnika z wiedzy o rumuńskim kinie artystycznym.
Animalsi -> Pakerzy
Siła fizyczna to ich domena – całe szczęście, że nie muszą, tak jak ich ojcowie czy dziadkowie, wykupywać miesięcznych karnetów na siłkę, skoro wszczepy podtrzymujące masę mięśniową tak znakomicie się sprawdzają. Ich największa broń? Stoją i groźnie wyglądają. W taki oto sposób zdobywają też niezbędne pożywienie. Wystarczy, że wejdą do restauracji, aby otrzymać na wynos wszystkie pełne węglowodanów dania z karty.
Voodoo Boys -> Wóda Boys
Od tych szamańskich pomiotów trzymają się z daleka nawet najwyżej postawieni fixerzy w mieście. Wóda Boys to koneserzy czystego spirytusu, którzy odkryli w nim coś więcej niż zwykły, imprezowy trunek. To dla nich przede wszystkim napój bogów, tyle że nie do końca jeszcze wiedzą jakich. Starają się ich przywołać za pomocą złapanych na ulicy ludzi, aplikując im doustnie śmiertelnie ilości spirolu.
Valentinos -> Neohusaria
Tradycja, przywiązanie do rodzinnych wartości i chęć przelewania za nie własnej krwi. Właśnie do tego typu patriotycznych aktów skłonni są cybernarodowcy, należący do Neohusarii. Mogą tam wstąpić tylko Polacy najczystszej krwi – badane są dokładnie drzewa genealogiczne każdego z potencjalnych członków gangu. Po udanym obrzędzie inicjacji montowane są specjalne cybernetyczne skrzydła imienia Jana III Sobieskiego. Nikt jednak nie wie, czemu one tak naprawdę służą, gdyż cybernarodowcy nie potrafią latać (zdecydowanie wolą motocykle).
