Zodiak (Zodiac) – David Fincher vs. Robert Downey Jr. i Jake Gyllenhaal. Mroczne legendy Hollywood
- Naziści, klątwy i przeklęte porsche - dziwne legendy Hollywood
- Gra o tron (Game of Thrones) – Lena Headey vs. Jerome Flynn
- Szybcy i wściekli 8 (The Fate of the Furious) – Vin Diesel vs. Dwayne „The Rock” Johnson
- Transformers – Michael Bay vs. Megan Fox
- Zodiak (Zodiac) – David Fincher vs. Robert Downey Jr. i Jake Gyllenhaal
- Lśnienie (The Shining) – Stanley Kubrick vs. Shelley Duvall
- Ptaki (The Birds) – Tippi Hedren vs. Alfred Hitchcock
- Czas apokalipsy (Apocalypse Now) – Marlon Brando vs. Dennis Hopper
- Dirty Dancing – Patrick Swayze vs. Jennifer Grey
- Star Trek – William Shatner vs. Leonard Nimoy
- Liga niezwykłych dżentelmenów (The League of Extraordinary Gentlemen) – Sean Connery vs. Stephen Norrington
Zodiak (Zodiac) – David Fincher vs. Robert Downey Jr. i Jake Gyllenhaal
- Co to za film: kryminał o nieuchwytnym przestępcy
- Rok produkcji: 2007
- Gdzie obejrzeć: Netflix, HBO GO, Chili, iTunes Store, Rakuten
Każdy aktor, który pracował kiedyś z Davidem Fincherem, doskonale zdaje sobie sprawę z jego chorego momentami perfekcjonizmu. Reżyser ten słynie przede wszystkim z powtarzania niektórych ujęć po kilkadziesiąt razy, by potem bezrefleksyjnie się ich pozbyć i zacząć od nowa. Nie da się jednak ukryć, że kręci on wspaniałe filmy, dlatego też wszyscy chcą z nim pracować – aby poznać smak tej harówki, a następnie zbierać laury od krytyków i widzów.
Co więc musieli czuć Robert Downey Jr. i Jake Gyllenhaal, gdy po podobnie wyzyskującym procesie produkcyjnym Zodiak okazał się niemałym rozczarowaniem finansowym i artystycznym? Na pewno sporą frustrację. I nie zawahali się nią podzielić w przestrzeni medialnej. Gyllenhaal często zwracał Fincherowi uwagę na bezsens wielokrotnego powtarzania ujęć, które i tak zostaną wycięte, ale Fincher stosował technikę niedostępnej twierdzy i wydawał polecenia, niekoniecznie stosując się do próśb czy uwag aktorów.
Na o wiele większy bunt wobec reżysera zdecydował się Robert Downey Jr. – miał on ponoć rozstawiać na planie słoiki z... uryną. Ponadto padło raz z jego ust dość pamiętne zdanie przytaczane często przez wiele portali: „Myślę, że jestem idealną osobą do pracy z Davidem Fincherem, bo doskonale rozumiem, jak działają gułagi”. Mimo to aktor w wywiadach powtarza, że bardzo ceni sobie tego reżysera. Hipokryzja, powiecie? Niekoniecznie. Nazwałabym to raczej typową relacją „kocham i nienawidzę”.
WIECZORKI FILMOWE
Z Davidem Fincherem da się też normalnie kumplować, choć zdarza mu się przesadzać w niektórych kwestiach okołofilmowych nawet w życiu prywatnym. Najlepszym tego przykładem są noce filmowe, w których udział bierze właśnie on oraz jego dwóch przyjaciół: Brad Pitt i Steven Soderbergh. Pomimo przekąsek na stole i otwartego piwa Fincherowi zdarza się wyciągać podczas takich seansów wskaźnik laserowy, by pokazać, że dane ujęcie jest niepoprawnie oświetlone. Taki znajomy to skarb i przekleństwo zarazem.
