- Najlepsze seriale SF na Netflixie w 2020 roku
- The 100
- Umbrella Academy
- Czarne lustro (Black Mirror)
- 3%
- Limitless
- Star Trek: Next Generation
- Miłość, śmierć i roboty (Love, Death and Robots)
- Sense8
- Dark
Limitless

- Co to: historia pewnego wyjątkowo skutecznego narkotyku
- Jakie to SF: komediodramat
- Ile odcinków i sezonów: 1 sezon, 22 odcinki
- Czy seria ma zakończenie: nie, skasowany po 1 sezonie
Przyznaję się bez bicia – nie jestem fanem procedurali (seriali, w których bohaterowie co odcinek rozwiązują inną sprawę). Kojarzą mi się one z kiepskimi akcyjniakami i nieśmiesznymi sitcomami z lat 90. Na szczęście dla mnie i tych, którzy mają względem tego typu produkcji podobne odczucia, obecnie to format niemal zupełnie zapomniany. Niemal. Jednym z przedstawicieli tego nurtu jest Limitless (wprawdzie nie z 2020, a z 2015 roku, ale mówimy tu tak naprawdę o tej samej epoce).
Jak na procedural, Limitless jest naprawdę lekkostrawne. Mimo podobnego schematu każdego odcinka niemal żaden z nich nie nuży. Duża w tym zasługa świetnie napisanego scenariusza i zabawnych dialogów. Warto też zwrócić uwagę na Jake’a McDormana, który kapitalnie gra poczciwego nieudacznika... będącego też po godzinach geniuszem dzięki narkotykowi najnowszej generacji.
Brzmi znajomo? Jeżeli tak, to nie zarzucajcie twórcom plagiatu. Serial to kontynuacja kinowego Jestem bogiem z Bradleyem Cooperem, który zresztą również się tu pojawia. Chociaż jego postać nie jest może najmocniejszym punktem Limitless, dla fanów kinowego poprzednika jego powrót może stanowić dodatkowy atut.
W Limitless znajdziemy prawdziwą kopalnię popkulturowych odniesień. Easter eggów można się tu doszukiwać w niemal każdej scenie. Co ważne, nie ma się wrażenia, że są one wplecione w główny wątek na siłę, byle tylko pokazać, że „hej, zobaczcie, też znamy się na popkulturze!”. Wszystko to zostało podane lekko i dobrze łączy się z całą resztą. Zgrzyt pojawia się dopiero pod sam koniec – finał okazuje się mdły i mało satysfakcjonujący. Nie zmienia to jednak faktu, że Limitless to wciąż jeden z najprzyjemniejszych procedurali, jakie w życiu widziałem. Aż szkoda, że nie zdecydowano się na wyprodukowanie drugiego sezonu.
