Władca Pierścieni – trylogia. Najlepsze filmy wszech czasów – ranking redakcji

• Najlepsze filmy wszech czasów – ranking redakcji
• Matrix
• Ojciec chrzestny
• Władca Pierścieni – trylogia
• Forrest Gump
• Grand Budapest Hotel
• Your Name
• Monty Python i Święty Graal
• Skazani na Shawshank
• Obcy: Ósmy pasażer Nostromo
• Indiana Jones i ostatnia krucjata
• Dobry, zły i brzydki
• Gladiator
• Incepcja
• Parasite

Władca Pierścieni – trylogia

Na fantasy wciąż wielu patrzy jak na popkulturowe zło konieczne. Zwłaszcza w kinematografii. Pewnie, teraz mamy Grę o tron, która mimo słabego siódmego sezonu zrobiła sporo dobrego, ale przez wiele lat traktowano tę konwencję jak ostoję kiczu, wizualnej i intelektualnej biedy (to nic, że od lat siedemdziesiątych dominowała trylogia o kosmicznych czarodziejach, którzy latają statkami po planetach z łatwością, jakby dosiadali konia...). Z tym krzywdzącym stereotypem z sukcesem zmierzyła się jedna, konkretna trylogia filmowa. Władca Pierścieni Petera Jacksona.

Dziś Jackson może rozmieniać się na drobne, ale wtedy... wtedy wygrał wszystko. Jego film powalał wizualiami, zachwycał klimatem wielkiej wyprawy, a aktorzy wspinali się na wyżyny swoich umiejętności, by ożywić archetypicznych – choć sympatycznych – bohaterów Tolkiena. Przeżywaliśmy ich perypetie i zbieraliśmy szczęki z podłogi za sprawą zapierających dech w piersiach kadrów, które niewiele się zestarzały.

Cóż, Władca Pierścieni najpierw uczynił fantasy pełnoprawnym gatunkiem literackim, a potem, po wszystkich nieudanych epigonach Conana, tragicznie śmiesznych Lochach i smokach, pokazał kinu, jak przenosić widza do świata magii, miecza i tajemnicy. Trylogia nakręcona przez Petera Jacksona zarobiła grube miliony i zabrała nas w niezapomnianą podróż, którą powtarzamy do dziś – często podczas seansów z długaśnymi edycjami rozszerzonymi. Hobbit w reżyserii Nowozelandczyka nie miał już takiej siły przebicia – ale to całkiem inna historia.