Indiana Jones i ostatnia krucjata. Najlepsze filmy wszech czasów – ranking redakcji
- Najlepsze filmy wszech czasów – ranking redakcji
- Matrix
- Ojciec chrzestny
- Władca Pierścieni – trylogia
- Forrest Gump
- Grand Budapest Hotel
- Your Name
- Monty Python i Święty Graal
- Skazani na Shawshank
- Obcy: Ósmy pasażer Nostromo
- Indiana Jones i ostatnia krucjata
- Dobry, zły i brzydki
- Gladiator
- Incepcja
- Parasite
Indiana Jones i ostatnia krucjata

- Premiera: 24.05.1989
- Reżyseria: Steven Spielberg
- Budżet: 48 mln $
- Zarobek: 474,2 mln $
Uwielbiamy Piratów z Karaibów (mimo wszystko) czy Mumię z Brendanem Fraserem, ale jeśli miałbym wskazać jeden, ostateczny film przygodowy, w pełni ukształtowany, wykorzystujący potencjał gatunku, a jednocześnie wciąż świeży – to byłby to Indiana Jones i ostatnia krucjata. Pewnie, to Poszukiwaczom zaginionej Arki Indy zawdzięcza swoją popularność, ale w trzecim filmie w pełni rozwinął on skrzydła (zwłaszcza po odrobinę słabszej, choć wciąż szalenie komicznej Świątyni zagłady).
Ten film to zabawa totalna. Mamy sympatycznych bohaterów (nawet wśród antagonistów), wielką przygodę, znakomite tempo akcji, świetny humor, a całość doskonale uzupełnia muzyka Johna Williamsa. Mamy też mnóstwo niezapomnianych scen walk, pościgów czy rozmów cytowanych jeszcze wiele lat później w innych dziełach. Do tego Harrisonowi Fordowi u szczytu formy wtóruje tu z tym swoim szorstkim wdziękiem sir Sean Connery – obaj panowie stworzyli rewelacyjny duet ojca i syna.
W tym filmie wszystko jest wielkie – każda rozwałka, każdy cios wymierzony w nazistów mają moc, niczym w innych produkcjach, w których wtedy występował Ford. Wiecie, których. Tak czy inaczej, obraz Indiana Jones i ostatnia krucjata był idealnym zwieńczeniem przygód słynnego archeologa i z jednej strony szkoda, że dostaliśmy więcej, bo wiemy, jak to wyszło. Z drugiej – nic dziwnego, że po takim filmie chcieliśmy jeszcze raz przeżyć coś podobnego. Może kiedyś.
Indiana Jones zrodził się z potrzeby wykreowania przez Spielberga i Lucasa postaci mogącej konkurować z Jamesem Bondem – przygód którego w tamtym czasie nie dane było im nakręcić. Cóż, pod pewnymi względami dzieło przerosło swój pierwowzór, nawet jeśli Królestwo Kryształowej Czaszki nie sprawdziło się tak dobrze jak reszta serii.
