Ostatni samuraj (The Last Samurai). Najlepsze filmy, które nie przejmują się historią
Spis treści
Ostatni samuraj (The Last Samurai)
- Jak bardzo olewa historię: 3/10
- Rok produkcji: 2003
- Reżyseria: Edward Zwick
- Na podstawie: historii napisanej przez Johna Logana
- Gdzie obejrzeć: Chili, iTunes Store, Rakuten
Ostatni samuraj to film umiejętnie balansujący pomiędzy faktograficznym tłem a fikcyjną historią przedstawionych bohaterów. Bo choć grany przez Toma Cruise’a kapitan Nathan Algren nigdy nie istniał, to już zwyczaje XIX-wiecznych Japończyków i tradycje samurajskie zostały przedstawione przez Edwarda Zwicka z dużą dbałością o szczegóły.
Twórcy nie pomieszali historycznych epok – w tym czasie władzę naprawdę sprawował cesarz Mutsuhito, a społeczeństwo zapominało powoli o rządach dynastii Tokugawa, nie tak przychylnej koniecznym zmianom (choć ostatni z monarchów tego okresu, Yoshinobu, próbował zreformować państwo, tyle że bezskutecznie). Zniesienie wielu przywilejów samurajów spotkało się z oporem Japończyków, ale ostatecznie pozwoliło krajowi na dynamiczny rozwój.
Film Zwicka przez dłuższy czas stara się trzymać realiów historycznych. Nie udaje mu się to natomiast, gdy próbuje zgłębić psychologię postaci. Nie znaczy to, że robi to nieumiejętnie – po prostu rzeczywiście istniejący bohaterowie nie zawsze byli tak szlachetni, jak zdaje się sugerować widowisko Zwicka.