...i cała reszta. Literackie inspiracje gier, które można przeoczyć
- Literackie inspiracje gier, o których mogliście nie wiedzieć
- Assassin’s Creed
- Bloodborne
- The Last of Us 2
- Disco Elysium
- Spec Ops: The Line
- Planescape: Torment
- STALKER – inspiracje znane i te mniej oczywiste
- Death Stranding
- ...i cała reszta
...i cała reszta

Poza grami, w przypadku których literackie inspiracje nie wydają się tak oczywiste, wymienić można całe mnóstwo tych, które kojarzą się z konkretnymi książkami od razu. Na podstawie Alicji w Krainie Czarów powstała słynna dylogia American McGee’s Alice o losach bohaterki dorosłej, zmuszonej do krwawej walki o przetrwanie. Znacznie bardziej optymistyczny fantastyczny świat przedstawili z kolei twórcy Kingdom of Amalur (uniwersum i opowiedzianą w nim historię stworzył Robert Salvatore).
Gry inspirowane prozą Lovecrafta to zaś w zasadzie osobny gatunek. Wśród tytułów, które ukazały się na rynku w ostatnich latach, na szczególną uwagę zasługuje Stygian: Reign of the Old Ones. To oldskulowe RPG może na początku odstraszać topornością walki, niewielkimi lokacjami czy wreszcie dość specyficzną oprawą graficzną. Póki co do właściwego odbioru gry wymagana jest również znajomość angielskiego na poziomie więcej niż podstawowym – dialogi są bowiem stylizowane na wypowiedzi mieszkańców przedwojennego Zachodu, a narracja to po prostu Lovecraft w najwyższej formie. Ale klimatu jest tu nawet więcej niż w skądinąd równie genialnym Call of Cthulhu: Dark Corners of the Earth z 2005 roku.
Rogueliki z zasady nie należą do gier inspirowanych literaturą – za dużo tu mechaniki, za mało tekstu. Chlubnym wyjątkiem od reguły, poza kultowym Darkest Dungeon, jest Binding of Isaac. Na początku młody Isaac i jego matka są szczęśliwą rodziną. Chłopiec kocha rysować, przejawiając w tej sztuce pewien talent, i bawić się ulubionymi zabawkami. Matka ogląda w telewizji chrześcijańskie programy, jednocześnie starając się dać swojemu synowi wszystko, co najlepsze. Sielanka, nieprawdaż? Niestety, całą tę idyllę burzy tajemniczy głos nakazujący kobiecie zabrać dziecku zabawki, rysunki i ubrania. Potem je uwięzić. A wreszcie – zabić, by udowodnić swoje przywiązanie do Boga.
Literaturą inspirowana jest też seria BioShock, a także Torment: Tides of Numenera, Wayward Manor, Sinking City, Arx Fatalis, Chaos Legion, Bedlam, Parasite Eve, Dead Eye, Frankenstein czy głośne I Have No Mouth And I Must Scream. Jeżeli więc ktoś, kto nie gra, a zaczytuje się we współczesnej i XX-wiecznej literaturze, będzie próbował Was przekonać, że elektroniczna rozrywka to tylko mechanika wsparta możliwościami najnowszych kart graficznych, zawsze będziecie mogli przytoczyć kilkadziesiąt przykładów na to, że jest zupełnie inaczej!
OD AUTORA
Nie wiem, który świat pochłonął mnie wcześniej, ten literacki czy growy. Chyba pierwszy, bo nie licząc przegrzewającego się Pegasusa, styczność z grami komputerowymi miałem w dzieciństwie tylko od święta na pececie wujka. Kiedy już jednak mogłem swobodnie wybierać produkcje, które będę chciał w wolnym czasie przetestować, zdecydowanie wolałem właśnie te powstałe na bazie literatury. Bo raz, że zawód filologa literaturoznawcy zobowiązuje, dwa nie mogę oprzeć się wrażeniu, że na tym gatunkowym mariażu zyskuje zarówno książkowy materiał źródłowy, jak i same gry.
