Klasyka autorstwa mistrza gatunku gier muzycznych. Potrzebujesz chwili spokoju? Oto 5 pięknych, małych gier na długie zimowe wieczory
- Wypasanie puchatych stworzeń w majestatycznych krajobrazach
- Chwytająca za serce opowieść o wychodzeniu z żałoby
- Turowe RPG od wirtuozów absurdu
- Najpiękniejsze amerykańskie bezdroża z intrygą w tle
- Klasyka autorstwa mistrza gatunku gier muzycznych
- Niech spokojne indyki będą z Wami tej zimy
Klasyka autorstwa mistrza gatunku gier muzycznych
Jeszcze starszy jest muzyczny „celowniczek” pod tytułem Rez, pod którym podpisał się niezrównany Tetsuya Mizuguchi – jego premiera miała miejsce w 2002 roku. Po latach doczekał się jednak odświeżonej wersji pod tytułem Rez Infinite, którą obecnie można sprawdzić w ramach abonamentu PlayStation Plus Extra i Premium. Pierwowzór potrafi dać w kość, często wymagając nie tylko celnego oka, ale też małpiej zręczności i doskonałego refleksu. Niespecjalnie pasuje to do definicji spokojnej gry na zimowy wieczór, prawda?
Prawda, ale w Rez Infinite zaszyto specjalny tryb zwany Area X. Choć opiera się on na tych samych fundamentach co oryginał (przemierzamy tu cyberprzestrzeń i eliminujemy zagrożenia w rytm muzyki), poziom wyzwania jest w nim jednak mocno obniżony, a dodatkowo może on pochwalić się o wiele bardziej współczesną oprawą.
Wszystko to sprawia, że choć nie mam w zwyczaju wracać do już ukończonych gier, od czasu do czasu włączam Reza Infinite tylko po to, by spędzić kilkadziesiąt minut w Area X, słuchając wpadającej w ucho muzyki i oglądając graficzne fajerwerki.
