Chrześcijańska magia i stwory z mitologii nordyckiej. Co fantastyka zawdzięcza Władcy Pierścieni
- Co fantastyka NAPRAWDĘ zawdzięcza Władcy Pierścieni
- Gandalf
- Chrześcijańska magia i stwory z mitologii nordyckiej
- Lejtmotyw drużyny
- Krasnoludy, nie krasnoludki
- Elfy, nie elfiki
- Klasyczne... klasy postaci
- Shire, Lorien, Rivendell, czyli ogarnij questy, zanim zakończysz akt
- Jedzącą Galadrielę, czyli codzienność fantastycznych ras
- Pierścień, nie pierścionek
Chrześcijańska magia i stwory z mitologii nordyckiej

- Gdzie poza Władcą Pierścieni możemy to znaleźć: w każdym dziele Tolkiena
- Co wciąż jest tym inspirowane: przede wszystki powieści high fantasy
Władca Pierścieni osiągnął tak wielki sukces między innymi dlatego, że jego twórca czerpał inspirację z wielu źródeł, wyciągając z każdego z nich to, co uważał za najlepsze. Jak nikomu wcześniej, udało mu się sprawnie połączyć biblijne motywy z magią. Wprawdzie zdecydowanie mniej wyrazistą niż ta, którą odnajdziemy w Rowlingowskim Hogwarcie, jednak bez wątpienia obecną. Jako gorliwy katolik (to między innymi on stał za nawróceniem swojego przyjaciela – autora Opowieści z Narnii C.S. Lewisa) i dociekliwy znawca mitów Tolkien porwał się na niemożliwe – pogodzenie dogmatów religilijnych z mitologią. I trzeba przyznać, że wyszło mu to świetnie.
Biblijność u Tolkiena najwyraźniej widać w Silmarillionie, ale tak naprawdę świat przekonał się do idei nieobrazoburczej fantastyki już we Władcy Pierścieni. Powrót Gandalfa to przecież alegoria zmartwychwstania Jezusa, a Sauron (podobnie zresztą jak ledwie wspomniany Morgoth) budzi skojarzenia z Lucyferem, upadłym aniołem.
Tolkien odkrył też dla współczesnej popkultury mitologię nordycką, dziś wykorzystywaną przez twórców fantastyki gęsto i często, a w czasach powstawania Władcy Pierścieni trochę zapomnianą. Trolle były obecne wprawdzie również w folklorze germańskim, ale wywodzą się z Islandii. Pierwszy napisał o nich Snorri Sturluson około 1220 roku. Niektóre z ich odmian przypominają właśnie te Tolkienowskie – wielkie, powolne i niezbyt inteligentne, a przy tym zamieniające się w kamień o świcie. Nie żeby we Władcy Pierścieni brakowało inspiracji celtyckich, germańskich, romańskich i frankofońskich, a nawet słowiańskich (choć niestety tych ostatnich nie znajdziemy w twórczości Tolkiena zbyt wiele), zwyczajnie trolle i smoki wydają się obok orków jednymi z najciekawszych badassów Śródziemia.
Tolkien nie lubił Szekspira. W czasach szkolnych był rozczarowany faktem, że wystawia się w czasie przedstawień niemal tylko jego utwory. To prawdopodobnie ten przesyt zdecydował o niechęci angielskiego klasyka do jednego ze swoich najznamienitszych poprzedników. Nie zniechęcił się on natomiast do tragedii greckiej. Widać to w bodaj najsmutniejszej z jego opowieści – Dzieciach Hurina, książce wydanej przez Christophera Tolkiena kilkadziesiąt lat po śmierci pisarza. Nie spoilerując – cały motyw przewodni pasowałby jak ulał do antycznego dramatu.
