Zła krew. Bawisz się w gangstera w GTA? To musisz wiedzieć
Łukasz „Gava1n” Kosowski

- Bawisz się w gangstera w GTA? Poznaj tradycje i zachowania mafii i yakuzy
- Mamma mia
- Orientalny vibe
- Zła krew
- Wszyscy chcemy być gangsterami
Zła krew
Stałeś się częścią machiny wojennej. Włosi wraz z Azjatami postanowili podbić terytorium hołoty, która sprowadza do miasta ogromne ilości twardych narkotyków i nie liczy się z obyczajami, działając bez honoru.

Najwięcej złej reklamy wszystkim organizacjom o charakterze przestępczym robią gangi słowiańskie (rosyjskie, serbskie, bułgarskie itd.) oraz latynoamerykańskie. Prawda o nich brzmi niczym opis rodem z gry czy filmu. Wszystkie mają zszarganą reputację i w pełni sobie na nią zasłużyły.
Rosjanie swoich członków rekrutują głównie spośród więźniów, recydywistów i/lub byłych wojskowych. Tak jak morderstwa i brutalność są dla Włochów i Japończyków ostatecznością, której należy unikać, tak dla Słowian są powodem do dumy i im więcej ma się ich na koncie, tym wyższy jest status takiego gangstera. Niektóre statystyki wskazują na przewagę rosyjskiej mafii nad wszystkimi innymi, jednak według mnie nie można traktować jej jako jednolitej całości. Nie zmienia to faktu, iż ugrupowaniom rodem z największego państwa świata nieobcy jest terroryzm i skrajne oderwanie od władz, z którymi inni często kooperują.
Wszystko to składa się na obraz organizacji, która nie lubi kompromisów i współpracy. Rosjanie przeważnie dążą do wyparcia i zdominowania swojej konkurencji, co często prowadzi do konfliktów między poszczególnymi frakcjami. Walki te mają swoje odzwierciedlenie również poza ulicami. Włosi i Japończycy tradycyjnie pozostają związani z lokalnymi politykami czy policją, którzy za dostarczanie im od czasu do czasu kozłów ofiarnych przymykają oczy na mafijną działalność, uważając, że znajomy i „poskromiony” wróg jest lepszy niż taki, z którym toczy się otwartą wojnę. Rosjanie nie uznają takiego podejścia, co więcej – mają tendencję do zajmowania się wszystkimi dostępnymi nielegalnymi biznesami. Inną rzeczą różniącą Słowian (i kartele) od mafii amerykańskiej i yakuzy jest struktura ich organizacji, która bardziej przypomina wojsko niż rodzinę.
Tak jak w wojsku, tak i w mafii rosyjskiej są stopnie od żołnierza do generała i tak samo istnieją odpowiednie oznaczenia, wyróżniające danego członka. W gangach używa się tatuaży, jednak nie przypominają one dzieł sztuki pokrywających ciała przedstawicieli yakuzy, tylko raczej więzienne dziary. Często też tam właśnie powstają – w więzieniach. Tym samym Rosjanie są znakomitym zbiorowym czarnym charakterem, często wykorzystywanym w grach (od GTA, przez Maxa Payne’a, po Stranglehold) i w innych mediach (znakomity film Wschodnie obietnice).

Latynoskie kartele od lat tworzą własne pojazdy opancerzone, regularnie przechwytywane przez lokalną policję. Inspirowały się grami czy gry nimi?
Podobnie jest z kartelami narkotykowymi rodem z Ameryki Łacińskiej. Łączą w sobie rosyjską brutalność i specyficzny „jarmarczny katolicyzm”. Daje to iście wybuchową mieszankę zbrodni i świętości. Ich działalność skupia się najczęściej na czterech elementach – narkotykach, broni, prostytucji i praniu brudnych pieniędzy, a zasięg poza krajem pochodzenia ogranicza się najczęściej do południowych stanów USA, skąd ich towar transportowany jest przez inne organizacje. W własnych krajach są jednak siłą, z którą musi liczyć się cały naród, często też są jedynymi pracodawcami dla biednych mieszkańców prowincji. W każdym razie szeroko rozumiane klimaty, z jakimi się ich utożsamia, stanowią niezwykle atrakcyjny temat dla twórców. Wystarczy wspomnieć o Total Overdose czy Człowieku z blizną, w którym Al Pacino w brawurowy sposób sportretował gangsterskiego wannabe (gra pod tym samym tytułem w porównaniu z filmem wypada średnio, ale i tak warto się nią zainteresować).