Wszyscy chcemy być gangsterami. Bawisz się w gangstera w GTA? To musisz wiedzieć
Łukasz „Gava1n” Kosowski

- Bawisz się w gangstera w GTA? Poznaj tradycje i zachowania mafii i yakuzy
- Mamma mia
- Orientalny vibe
- Zła krew
- Wszyscy chcemy być gangsterami
Wszyscy chcemy być gangsterami
Ze swoimi nowymi towarzyszami wyruszasz do dzielnicy, która przysparzała wam tyle kłopotów. Rozpoczynacie tym samym rzadkie wydarzenie – wojnę gangów na pełną skalę i ze wszystkimi jej konsekwencjami. Policja przymyka oko. Nie ma wyjścia, bo alternatywą byłoby wysłanie wojska, niczym w Meksyku. Rozpoczyna się walka o władzę i wielkie pieniądze, o to, kto będzie władał brutalnym światem przestępczości.
Twórcy gier szybko nauczyli się, że to, co nieosiągalne na co dzień, jest jednocześnie najbardziej pociągające. Część tworzy światy potrzebujące ratunku, część ogranicza się do umożliwiania realizacji marzeń (kariera sportowa czy podbicie całego globu) – co z tego, że w sposób wirtualny? Synapsy wielu użytkowników nie dostrzegają różnicy, a satysfakcja z sukcesów jest podobna. Wbrew pozorom ma to wiele wspólnego również z gangami. W skrócie: chodzi o atrakcyjność tego, co zakazane. Niewiele jest bowiem równie pociągających rzeczy jak bezkarne, bo przecież fikcyjne, cyfrowe balansowanie na marginesie społeczeństwa.

Nie wierzycie? Ilu z Was nigdy nie spróbowało smaku przestępczego życia w jednym z wymienionych tytułów? No właśnie, bo – ogólnie rzecz ujmując – „joyriding” nową bryką podwędzoną gliniarzom może kręcić zarówno miłośników kopania wirtualnej futbolówki, domorosłych strzelców wyborowych, jak i hardcore’owych strategów. Świat przestępczości widziany przez pryzmat ekranu jest zakrzywiony, przerysowany w sposób mający być ukłonem w stronę gracza. Ciesząc się nim, należy jednak pamiętać o tym, że to, co dla szarego obywatela może być romantycznym marzeniem o wyjściu na moment z ram tworzonych przez prawo, dla wielu jest jedyną szansą przeżycia w ogóle.
Przestępczość zorganizowana, bo przecież o niej tu mowa, ma bowiem to do siebie, że występuje praktycznie wszędzie, w każdej społeczności, pod każdą szerokością geograficzną. Jest miejscami tak zakorzeniona w danej kulturze, iż często nie wiadomo, co było pierwsze – prawda czy fikcyjna opowieść. Nic więc dziwnego, że znalazła swoje miejsce również w elektronicznej rozrywce i umożliwia tym samym doskonałą realizację podstawowego marzenia, z którym zasiadamy do gry – oderwania się od rzeczywistości i przekraczania jej ram.
A czy – idąc w drugą stronę – można stwierdzić, jaka gra jest tą ulubioną wśród gangsterów? Może Saints Row (które niedługo wróci w nowym stylu), czyli szalona jazda bez trzymanki? Może współczesna saga GTA? Lub któraś z odsłon Mafii? A może Rage, w którego zagrywał się Jesse Pinkman w Breaking Bad? Jeśli tylko ktoś przeprowadzi podobne badanie, dam Wam znać!
O AUTORZE
Jestem graczem już od prawie trzydziestu lat, a przestępczością zorganizowaną interesuję się tylko trochę krócej.