Orientalny vibe. Bawisz się w gangstera w GTA? To musisz wiedzieć
Łukasz „Gava1n” Kosowski

- Bawisz się w gangstera w GTA? Poznaj tradycje i zachowania mafii i yakuzy
- Mamma mia
- Orientalny vibe
- Zła krew
- Wszyscy chcemy być gangsterami
Orientalny vibe
U boku nowego kumpla szybko pniesz się po szczeblach gangsterskiej kariery. Po zaledwie kilku miesiącach dostajesz ważne zadanie. Stajesz się częścią ochrony „misji dyplomatycznej”, którą „rodzina” wysyła do Chinatown.

Wykorzystanym bezbłędnie w zasadzie w każdej grze elementem charakteryzującym przestępczość zorganizowaną jest skrajny terytorializm takich ugrupowań. Większość badaczy próbujących zdefiniować fenomen gangów podkreśla ich przywiązanie do danego obszaru, na którym obowiązują konkretne prawa i zasady. Swojego dziedzictwa, reguł, jak i samej grupy należy bronić, niemal zawsze za wszelką cenę. Czasami zdarza się jednak współpraca między poszczególnymi organizacjami.
Takim wyjątkiem jest kooperacja japońskiej yakuzy z chińskimi triadami oraz włoskimi rodzinami mafijnymi. Te trzy organizacje okazują się wyjątkowe pod tym względem i konflikty między nimi są wielką rzadkością. Dlaczego? Wynika to przede wszystkim ze specyfiki ich pochodzenia, które jest stricte nacjonalistyczne.
Triady (najstarsze w tym gronie) wywodzą się z długiej linii chińskich tajnych stowarzyszeń. Praktycznie każde z nich działało jako ruch opozycyjny względem centralnego rządu Państwa Środka. Yakuza natomiast początek swego rodowodu chce widzieć w obrońcach lokalnej ludności, którzy chronili ubogich mieszkańców japońskich miast i wiosek przed bezpańskimi wojownikami – efektem ubocznym okresu wewnętrznego pokoju, jaki zapanował w erze Edo (czas rządów rodu Tokugawa, 1603–1868).
Z kolei amerykańska mafia przybyła do Stanów wraz z włoskimi emigrantami głównie z Sycylii i tak jak tamtejsi gangsterzy określa siebie mianem Cosa Nostra (dosł. „Nasza Rzecz”). Wywodzi się co prawda od lokalnych bandytów, jednak to oni przyczynili się do wyzwolenia rodzinnej wyspy oraz całej Italii w czasie II wojny światowej, kiedy to aktywnie wsparli siły amerykańskie w walce z nazistami.

Doktor Sun Jat-sen (chiński polityk, założyciel partii Kuomintang) jawnie wykorzystywał swoje koneksje z triadami, a będąc persona non grata w Hongkongu, przebywał w Japonii, gdzie „opiekowała się” nim yakuza, która też pomogła mu w założeniu własnego tajnego stowarzyszenia.
Obecnie to jednak yakuza jest największą organizacją przestępczą na świecie. Ma największy zasięg – obejmuje nim w zasadzie cały Pacyfik, Azję Południowo-Wschodnią oraz Oceanię, a dzięki kontaktom z Chińczykami i Amerykanami obszar ten okazuje się jeszcze większy. Jest również organizacją najliczniejszą. Zrzesza około 90 tysięcy członków. Dla porównania: w Stanach Zjednoczonych, liczących ponad dwa razy więcej mieszkańców niż Japonia, łączna liczba członków wszystkich działających tam organizacji mafijnych wynosi trochę ponad 20 tysięcy osób.
Yakuza jest integralną częścią japońskiego społeczeństwa. Podczas ostatniej tragedii, która nawiedziła wschodnie wybrzeże Honsiu, to Yamaguchi-gumi (największy spośród japońskich klanów yakuzy) było na miejscu pierwszą organizacją niosącą pomoc i wsparcie. Ten sam klan jest współudziałowcem Japońskich Linii Lotniczych. Można tak długo wymieniać. Dość powiedzieć, że okaleczona, pozbawiona fragmentów lub całych palców dłoń członka yakuzy wciąż zapewnia mu zniżki różnego rodzaju (w kinach, barach etc.), choć władze starają się z tym walczyć. W tym wypadku również nikogo nie powinna dziwić obecność japońskich gangsterów w świecie elektronicznej rozrywki.
Kultowa seria gier ze stajni Sega zatytułowana Yakuza ma już 8 odsłon głównych. Każda przypomina interaktywną mangę lub anime – z charakterystyczną japońską stylistyką. Tutaj, podobnie jak w Mafii, mamy do czynienia z przywiązaniem do detali świetnie oddających specyfikę półświatka z Kraju Kwitnącej Wiśni. Są więc wytatuowani i krzykliwie ubrani gangsterzy, kluby z hostessami będącymi nowoczesnym wcieleniem gejsz, są samurajskie miecze. Te ostatnie nie wzięły się z próżni.
Taki na przykład szef gangu Yamaguchi-gumi siedział za kratkami za zabicie jednego ze swoich konkurentów właśnie samurajskim mieczem. Ukłonem w stronę graczy jest natomiast liczba wirtualnych zbrodni w grach – zdarzają się tam one częściej niż w rzeczywistości (np. uliczne bójki). Członkowie yakuzy w świecie rzeczywistym nie działają wbrew rozkazom szefa i nie robią rzeczy, które mogłyby skończyć się źle dla grupy, ponieważ to właśnie ona jest priorytetem. Jawne przestępstwa rzadko wchodzą, nomen omen, w grę, a jeśli już się jakieś zdarzają, to są raczej domeną kryminalistów niezrzeszonych w żadnym z klanów.
Ponadto japońscy gangsterzy są w rzeczywistości kiepskimi strzelcami – broń w Japonii podlega ścisłym regulacjom i jest trudno dostępna, co tylko pomaga we wspomnianym kultywowaniu tradycji: walki wręcz i z wykorzystaniem broni białej.

O jeden z detali twórcy musieli zadbać i wywiązali się z tego zadania znakomicie – chodzi o wspomniane już tatuaże. Są to często kolorowe dzieła sztuki, nawiązujące do japońskiej historii i mitologii, zawierające elementy charakterystyczne dla poszczególnych klanów. Tradycja pokrywania ciała tatuażami powstała ponad dwieście lat temu, kiedy znakowanie ciała było sposobem na oznaczenie przestępcy. Z czasem rysunki na ciele stały się symbolem siły danego gangstera i sposobem na wyróżnienie się z ogółu społeczeństwa. W yakuzie są one opcją, na którą decyduje się około 70% członków, a czasem również ich kobiety, które nie mogą oficjalnie uczestniczyć w życiu gangów, jednak niekiedy pokazują swoje oddanie poprzez właśnie tatuowanie ciała.
Działalność yakuzy bazuje na hazardzie, który przez długi czas był jej głównym źródłem dochodów. Obecnie coraz częściej to legalny biznes (np. hotele) dostarcza najwięcej czystych pieniędzy. Ponadto Japończycy wyspecjalizowali się w pośredniczeniu w transakcjach transpacyficznych – przemycie broni, ludzi i narkotyków, bo tak jak yakuza broni swoich rodaków przed napływem twardych specyfików, takich jak np. heroina, tak nie ma nic przeciwko czerpaniu zysków z transportu opium i jego pochodnych z pól makowych Azji do Ameryki Północnej.
Azjatyccy „bracia” yakuzy z triad są już klasycznymi gangsterami w zachodnim stylu – przynajmniej jeśli chodzi o działalność. O ich historii, która zdecydowanie wyróżnia Chińczyków na tle innych organizacji, już wspomniałem. Warto jeszcze, by nie zagłębiać się w szczegóły, wspomnieć o hermetyczności triad. Ich działalność ogranicza się w zasadzie jedynie do obszarów, na których osiedli Chińczycy. Rzadko poszerzają swoje terytorium, a do działania poza jego granicami najczęściej wykorzystują układy z innymi organizacjami.