9 rzeczy, które w filmach o Harrym Potterze wypadły lepiej niż w książkach Rowling
Harry Potter w książkowym wydaniu to dla wielu dzieło doskonałe. Nie ma co się dziwić – Rowling pisać potrafi wyśmienicie. Kilka jednak wątków zostało w ekranizacjach zrealizowanych lepiej niż autorka uczyniła to w powieściach.
Spis treści
- 9 rzeczy, które w filmach o Harrym Potterze wypadły lepiej niż w książkach Rowling
- Mniej Dursleyów
- Architektura Hogwartu
- Konfrontacja Harrego i Snape’a
- Zadania Czary Ognia
- Poświęcenie Hedwigi
- Spotkanie Hermiony z rodzicami
- Chemia między Harrym i Hermioną
- Opowieść o trzech braciach
Poświęcenie Hedwigi
- Który to film: Harry Potter i Insygnia Śmierci część 2
- Kto reżyserował: David Yates
- Kto napisał scenariusz: Steve Kloves
Hedwiga to potterowy odpowiednik naszej sowy śnieżnej. Rowling stwierdziła kiedyś, że jest to najpiękniejszy z ptaków. Ciężko się z tym nie zgodzić. Ciężej jednak było ornitologom zaakceptować fakt, że zwierzę Harry’ego pohukiwało, a nie wyło, tak jak w rzeczywistości robią to te ptaki. To jednak tylko drobna w gruncie rzeczy pomyłka pisarki, która choć przyprawia o koszmary badaczy zwyczajów śnieżnych sów, to nie wpływa w znaczącym stopniu na fabułę. Sama śmierć ptaka już natomiast – zdecydowanie tak.
Rowling zdecydowała się uczynić z odejścia Hedwigi kolejny cios, który zadali bohaterowi śmierciożercy. Chociaż fani serii pokochali chowańca, pisarka pozwoliła mu umrzeć ot tak. A w zasadzie został on zabity wręcz od niechcenia. Miało to zapewne służyć zbudowaniu atmosfery beznadziei oraz temu, aby czytelnicy dotkliwie odczuli stratę. I to się sprawdziło. Ale jeśli głębiej się nad tym zastanowić – śmierć Hedwigi była po prostu bezsensowna.
Filmowcy nie mogli odejść od oryginału Rowling na tyle daleko, by w ogóle nie zabijać chowańca. Z jej śmierci uczynili jednak zdarzenie daleko bardziej istotne dla fabuły. Ptak poświęcił swoje życie, by osłonić Harry’ego i Hagrida. Już samo to sprawiało, że widzowie mogli się poczuć jednocześnie bardziej usatysfakcjonowani i zasmuceni niż czytelnicy. Jakby tego było mało, to właśnie w wyniku tego aktu poświęcenia ujawniona została tożsamość Pottera. Point for you, Yates-Kloves.