Git gud? Niekoniecznie. 8 patentów z Soulsów, którymi bawi się Elden Ring
- 8 przyzwyczajeń z Soulsów, którymi bawi się Elden Ring
 - Nie czeka Cię sekretna ścieżka
 - Nowy rodzaj zagubienia
 - Hop, hop, hop – teleport
 - Ciche grindowanie
 - Git gud? Niekoniecznie
 - Wielowymiarowość systemu walki
 - Efekty pogodowe i statusy
 
Git gud? Niekoniecznie
A skoro jesteśmy przy „szefach”, to mała rada – nie silcie się na pokonywanie ich przy pierwszym spotkaniu (nie mylić z pierwszą próbą). Elden Ring wręcz zniechęca do powolnego uczenia się bossów i stopniowego zeskrobywania ich pasków życia. Owszem, ruchy antagonistów jak zwykle trzeba zapamiętywać – bez tego będziemy dostawać regularne bęcki – ale nie musimy mieć ich opanowanych do perfekcji, by odnieść zwycięstwo.
W liniowym Dark Souls często było to wymagane. Jeśli zaś napotkamy na jakiegoś sprawiającego problemy twardziela w Elden Ringu, nic nie stoi na przeszkodzie, by zaznaczyć go sobie na mapie i na jakiś czas zostawić w spokoju. Potem, gdy znów postanowimy stawić mu czoła, może się okazać, że jesteśmy w stanie podjąć z nim walkę jak równy z równym.
A co robić w międzyczasie? Ciułać doświadczenie? To tylko jedna z alternatyw. Inną jest szybka eksploracja świata gry w poszukiwaniu Złotych Nasion i Świętych Łez, za pomocą których zwiększymy zarówno liczbę użyć butelek Szkarłatnych oraz Modrych Łez – które odnawiają życie i manę – jak również ich moc. Od biedy przedmioty te da się nawet zgarnąć z wysokopoziomowych lokacji – raz zebrane, zostają w ekwipunku po śmierci, więc gra jest warta świeczki. Można też wybrać się do którejś z kopalń i znaleźć kamienie kowalskie potrzebne do ulepszania broni. Wreszcie warto zwiedzić co łatwiejsze lochy w poszukiwaniu prochów duchów, a także eksplorować świat gry, by znaleźć rośliny niezbędne do ich ulepszenia czy nowy ekwipunek. Ten ostatni można również – iście na soulsową modłę – wyfarmić z wrogów.
Otwartość Elden Ringa sprawia, że sposobów na zwiększenie szans na przeżycie w walce z danym bossem jest wiele. Nie musimy się go ani wyjątkowo skrupulatnie uczyć, ani na siłę zwiększać statystyk naszej postaci. Jeśli jednak jakiś „szef” mimo wszystko sprawi nam problem...

