Cel – proponuję Stardew Valley. 7 gier, które mogą ci pomóc w czasie depresji
Adam Bełda

- 7 gier, które mogą ci pomóc w czasie depresji
- Flow – proponuję Nuclear Throne
- Cel – proponuję Stardew Valley
- Kontakt z ludźmi, poczucie przynależności – proponuję World of Warcraft
- Stymulacja funkcji poznawczych – proponuję Baba is you
- Elastyczność myślenia – polecam Dark Souls
- SPARX – gra stworzona do walki z depresją
Cel – proponuję Stardew Valley

Ciężko jest nie mieć celu. I nie mówię, że gra może dać człowiekowi sens życia – a jeśli tak się wydarzy, to jest to mocno niepokojące i wymaga pilnego kontaktu ze specjalistą – ale pewną namiastkę celowego działania jednak daje. Kiedy wszystko dookoła zdaje się prowadzić do niczego, dobrze jest mieć odskocznię, w której za wykonywanie zadań dostajemy nagrodę. Mogą to być punkty doświadczenia albo konkretne osiągnięcia. Dzięki temu schematowi nie zapominamy, że osiąganie celów jest możliwe.
MĄDRE CELE
Jaki powinien być cel? Oczywiście mądry. Według systemu SMART stawiane sobie wyzwania powinny być:
- Konkretne (Specific)
- Mierzalne (Measurable)
- Osiągalne (Achievable)
- Istotne (Relevant)
- Określone w czasie (Time-bound)
Pójdę do doktora Tokaja w schronie „Chwała” jest bardziej konkretne niż kiedyś pójdę do jakiegoś lekarza. Tak, to jest nawiązanie do tej gry, o której nawet twórcy nie chcą pamiętać, ale – jak to mówił klasyk – poeta pamięta;
Wbiję cztery levele w „Dark Souls” jest lepsze niż Trochę tam sobie pogrinduję;
Może na początku nie warto planować zostania mistrzem koreańskiej ligi w Starcrafcie II… Lepiej będzie się skupić na przejściu samouczka albo założyć, że w ogóle zaczniemy grać w sieci;
Jeśli skończenie studiów ktoś będzie traktował jak „dostanie papierka”, to raczej powinien pożegnać się z wyższym wykształceniem. Jeśli jednak będzie to dla niego ważny element zdobywania kompetencji, może już przygotowywać konto na stypendium ministra;
Możecie czytać ten tekst dlatego, że postawiłem przed samym sobą sprawę jasno: Dzisiaj o 14.00 zaczynam pisać artykuł, a nie: Napiszę jutro, może w grudniu, może po południu.
Na początku miałem zaproponować tutaj jakiś sandbox pokroju Far Cry 5, w końcu gry tego typu polegają na czyszczeniu mapy ze znaczników, a więc na bardzo prostym osiąganiu licznych celów. Samo wykonanie zadania może co prawda poprawić nastrój, a nagroda może dać satysfakcję, ale jednak dynamiczna strzelanka nie kojarzy się z kolejnym ważnym aspektem realizowania zadań – poczuciem bezpieczeństwa.
Cele powinny czemuś służyć. Tworzyć pewne ramy w życiu, mówić, co mamy robić. Bo jeśli określone czynności nie przybliżają nas do jakiegoś celu, to po co je wykonywać? Z drugiej jednak strony – nieprzewidywalne wyzwania także nie muszą działać. Owszem, wyzwolą krótkotrwałą ekscytację, ale jeśli są podawane bez większego planu, nie składają się na coś większego, to w dłuższej perspektywie również stracą znaczenie.
Spokojna rutyna wiejskiego życia, gdzie zawsze jest coś do zrobienia, a drobne czynności przynoszą plon obfity, wydaje się w odpowiedni sposób łączyć wyzwanie z odprężeniem. Dlatego moją propozycją jest Stardew Valley.