Antywojenny Battlefield 1. 11 gier z przekazem, którego nie zauważyliście
- 11 gier z ważnym przekazem, którego mogliście nawet nie zauważyć
- Prawdziwa Puszka Pandory - Silent Hill 2
- Zabijanie zmienia na zawsze - Far Cry 3
- Antywojenny Battlefield 1
- Rasizm - Mafia 3
- Wolna wola - BioShock
- Antynuklearny Metal Gear Solid
- Troska o planetę w Final Fantasy VII
- Ból po stracie bliskich – Rime
- Rasizm, antysemityzm, ksenofobia – Wiedźmin 2
- Antykapitalistyczny Assassin’s Creed: Syndicate
Antywojenny Battlefield 1

Seria Battlefield zawsze kojarzyła się nam z dość mało poważnym podejściem do tematu wojny i zabijania. Taka koncepcja była jednak nie do przyjęcia, gdy motywem przewodnim stała się I wojna światowa w Battlefieldzie 1. W krajach zachodnich, zwłaszcza we Francji to właśnie ten konflikt, a nie II wojna, utożsamiany jest z ogromną tragedią całego pokolenia i najwyższym poświęceniem. Twórcy gry postarali się więc, aby ich produkcja niosła nieco antywojennego przesłania, pokazywała bezsens walki i zabijania, co widać najlepiej w prologu kampanii dla pojedynczego gracza.
Nie jesteśmy tam niezwyciężonym bohaterem ani nie ratujemy świata. Początkowe sceny brutalnej walki wręcz na zabłoconym polu bitwy mocno kontrastują ze spokojną melodią piosenki Dream a Little Dream of Me w tle. Kiedy sami chwytamy za karabin, krótkie etapy zaprojektowane są tak, abyśmy nie byli w stanie długo przeżyć. A gdy giniemy, nie wracamy do punktu zapisu, nie wykorzystujemy kolejnego wirtualnego życia, tylko dowiadujemy się o tym, jak nazywał się i ile miał lat sterowany przez nas żołnierz, który po prostu poniósł śmierć, tak jak miliony innych.
Przetrwania nie zapewnia nam ani karabin maszynowy, ani potężny czołg. Co z tego, że zabijemy wroga w bezpośredniej walce, skoro i tak za chwilę ostrzał artylerii może zmieść wszystkich bez względu na to, że część żołnierzy w polu rażenia to swoi. Gdy na końcu zostaje już tylko dwóch żołnierzy z przeciwnych obozów, obaj pojmują bezsens tej sytuacji, wahają się przed otwarciem ognia i ostatecznie odstępują.
Podobny ton widać w kolejnych „wojennych opowieściach” kampanii. Dominuje tam motyw ostatecznego poświęcenia i ogromnego zniszczenia, jakie wojna uczyniła nie tylko na polach bitew, ale przede wszystkim w psychice żołnierzy i ich rodzinach dotkniętych przez bolesne straty. Antywojennych nawiązań można również doszukać się w trybie wieloosobowym, w krótkich sekwencjach trybu Wielkie Operacje. Słychać tam choćby słowa:
Gdyby ruiny wokół mnie mogły mówić (miejsca wielu bitew w starożytności – przyp. red.), ostrzegłby nas – ostrzegłby przed nami samymi.
albo:
Czym stała się ludzkość, jeśli tworzy coś tylko po to, by niszczyć.
Battlefield oczywiście pozostał Battlefieldem i wciąż wiele w nim radosnego fragowania czy też absurdalnych sytuacji z cyklu „only in Battlefield”. Po raz pierwszy jednak wszystko to jest odrobinę tonowane. Jest rozrywka, ale jest też i pamięć o poświęceniu żołnierzy, o piekle przez jakie przechodzili.
