Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Dying Light 2 Publicystyka

Publicystyka 4 lutego 2022, 17:57

10 rzeczy, które chciałabym wiedzieć przed zagraniem w Dying Light 2

Dying Light 2 to naprawdę duża gra. Z jednej strony daje więc sporo swobody i możliwości, a z drugiej łatwo przeoczyć parę ważnych mechanik, systemów i elementów gameplayowych. Oto więc lista dziesięciu rzeczy, które warto wiedzieć na starcie.

Spis treści

9. Kończycie fabułę? Dokończcie sprawy na mieście

A samo miasto oczywiście robi wrażenie.

Jeśli zależy Wam na robieniu pobocznych questów, zbieraniu surowców w nocy, wbijaniu trofek – po prostu na jak największym wymaksowaniu gry, nie zamykajcie fabuły. Nie zostawiajcie sobie tego wszystkiego na koniec. Poczekajcie.

Po zaliczeniu głównego wątku włączy się skalowanie poziomów. Na tę chwilę nie jest to coś, z czego można po prostu zrezygnować. To się wydarzy. Co to oznacza w praktyce? Przeciwnicy na mieście zostaną dostosowani do aktualnych możliwości Aidena. Jeśli więc myślicie, że na luzie zrobicie sobie banalne aktywności po uporaniu się z historią, co możemy powiedzieć? Nic z tego. Broń, którą do tej pory wycinaliście przeciętne zombiaki bez większej trudności, prawdopodobnie stanie się zauważalnie mniej efektywna. Pilnujcie zatem, by kończyć fabułę z ilością waluty wystarczającą na szybkie kupno lepszego arsenału u handlarza. Co jeszcze możecie zrobić? Drugi run ograć na łatwym poziomie trudności - nie będzie idealnie, ale na pewno trochę lżej.

Co istotne, jeśli zostawiliście jakieś sobie misje poboczne do zrobienia na później, rangi pojawiających się w nich wrogów nie ulegną zmianie.

To rozwiązanie ma swoje plusy – level scaling byłby idealnym patentem np. w Assassin’s Creed: Valhalli, gdzie po pewnym czasie każdy element rozgrywki przestaje być wyzwaniem. Devowie z Techlandu wyszli zapewne z założenia, że gra, która nie stanowi wyzwania, po prostu szybko się nudzi. Nie sposób odmówić im racji.

Ale jako że gra (póki co) nie ostrzega o level scalingu przy punkcie bez powrotu, robimy to my. Miejcie się na baczności.

Julia Dragović

Julia Dragović

Studiowała filozofię i kierunki filologiczne. Pisanie trenowała, rzeźbiąc setki prac zaliczeniowych. Dziennikarka GRYOnline od 2019 roku. Zaczynała w newsroomie, by ostatecznie osiąść w dziale publicystyki jako felietonistka i recenzentka, a wkrótce również jako etatowa redaktorka działu poradników i anglojęzycznego Gamepressure. Gra od kiedy pamięta, we wszystko oprócz strzelanek i RTS-ów. Kociara, simsiara, betoniara. Kiedy nie czyści map ze znajdziek i nie gra w symulatory wszystkiego, strategie ekonomiczne, RPG-i (papierowe też) oraz romantyczne indyki, lata z aparatem po polskich i zagranicznych miastach w poszukiwaniu brutalistycznej architektury i postkomunistycznych reliktów.

więcej

TWOIM ZDANIEM

W razie apokalipsy zombie:

Zostałbym jednym z nich, nie lubię się wyróżniać.
5,4%
Uznałbym, że Valve po prostu przegięło z realizmem L4D 3.
15,2%
Kupiłbym Project Zomboid celem szybkiego opracowania planu działania.
0,9%
Lata spędzone przed monitorem doskonale mnie przygotowały, przeżyłbym minimum godzinę.
78,6%
Zobacz inne ankiety
Dying Light 2

Dying Light 2

Dying Light 2 - tu naprawdę można spędzić setki godzin
Dying Light 2 - tu naprawdę można spędzić setki godzin

Czy można spędzić 500 godzin w jednej grze – w dodatku single player? Dying Light 2 przekonał mnie, że tak. Dawno nie miałem bowiem takiej radochy z eksploracji.

„Przesadziliśmy z nocą” - mówi nam twórca gry Dying Light 2
„Przesadziliśmy z nocą” - mówi nam twórca gry Dying Light 2

Dying Light 2 kazał na siebie czekać długie siedem lat. Teraz, gdy oczekiwanie się kończy, a my już zdążyliśmy przetestować grę, czas na rozmowę z Tymonem Smektałą, lead designerem tego tytułu.

500 godzin w Dying Light 2 i wieczność w Valhalli? Sorry, ja wysiadam
500 godzin w Dying Light 2 i wieczność w Valhalli? Sorry, ja wysiadam

Techland zapowiedział, że na zapoznanie się z całą zawartością Dying Lighta 2 potrzeba 500 godzin, Assassin's Creed Valhalla to pasmo wiecznie ciągnących się zadań, a ja mówię: stop. Postawmy na otwarte światy w nieco mniejszym, ale lepszym wydaniu.