Roman Pearce – Szybcy i wściekli. 10 postaci filmowych, które WKURZYŁY widzów
- 10 postaci filmowych, które WKURZYŁY widzów
- Jar Jar Binks – Gwiezdne wojny (prequele)
- Mutt Williams – Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki
- Austin Powers – Austin Powers i Złoty Członek
- Hans – Kraina lodu
- Lou Bloom – Wolny strzelec
- Percy Wetmore – Zielona mila
- Siostra Ratched – Lot nad kukułczym gniazdem
- Dolores Umbridge – Harry Potter
- Roman Pearce – Szybcy i wściekli
Roman Pearce – Szybcy i wściekli

- Skąd znamy tę postać: seria Szybcy i wściekli
- Kto ją odgrywa: Tyrese Gibson
- Gdzie obejrzeć film z jej udziałem: Chili
Kiedy poczytamy fanowskie fora filmowe, prędko odniesiemy wrażenie, że Roman Pearce jest jedną z bardziej znienawidzonych postaci z uniwersum Szybkich i wściekłych. Okazuje się, że według widzów z filmu na film postać Gibsona staje się coraz bardziej żenująca i irytująca. Cóż, każda ekipa (w tym wypadku familia) musi mieć takiego klauna, który wyprowadza wszystkich z równowagi. No ale żeby aż tak?
Pearce sfrustrował fanów, kiedy w Za szybkich, za wściekłych „zastąpił” bohatera granego przez Vina Diesela czy sprzeczał się z Brianem O’Connerem. Następnie Roman dołączył do „rodziny”, ale jego rola przez kolejne kilka filmów nie miała większego sensu (i celu przy okazji). Pearce jest takim komediowym dodatkiem, wręcz Jar Jarem tej serii. To taki niepotrzebny wesołek: coś tam zrobi, rzuci paroma (nie)śmiesznymi tekstami, dostanie jedną dłuższą (podobno zabawną) scenę, ale nic z tego nie wyniknie. I mniej więcej tak to wygląda w każdej części od jego debiutu w Za szybkich, za wściekłych (2003).
Nawiążmy raz jeszcze do tego „zastąpienia” Diesela – wyobraźcie sobie reakcję ludzi, którzy otrzymali tak stereotypową postać zamiast całkiem mądrego, wyluzowanego Dominica Torreto. Widzowie zapewne odczuli dużą dawkę frustracji, gdy zaczęli podejrzewać, iż od teraz Walkerowi na ekranie będzie towarzyszyć Tyrese Gibson! Wiadomo, ten drugi w końcu wrócił, ale prawdopodobnie u niektórych pewien niesmak pozostał.
OD AUTORA
Wymienione przeze mnie postaci są przedstawicielami dwóch stron filmowego medalu. Raz mamy szansę delektować się wspaniałymi występami, które od początku robią wszystko, by doprowadzić nas do białej gorączki. A te drugie, cóż, wydają się bardzo nieudane, czy są wynikiem nietrafionych pomysłów. Łączy je jednak jedno: frustrują kinomanów na całym świecie. Jeśli chcecie podnieść komuś znajomemu ciśnienie, odpalcie mu jeden z tych tytułów.