Coraz głośniej o nowej grze studia KAOS. Umieszczony w niedalekiej przyszłości wojenny shooter Homefront zawita na konsolach i pecetach już 11 marca. Uaktualniona oficjalna strona produkcji atakuje nas silnie skoncentrowaną dawką faktów na temat tej ostatniej wersji.
Coraz głośniej o nowej grze studia KAOS. Umieszczony w niedalekiej przyszłości wojenny shooter Homefront zawita na konsolach i pecetach już 11 marca. Uaktualniona oficjalna strona produkcji atakuje nas silnie skoncentrowaną dawką faktów na temat tej ostatniej wersji.

Na komputerach osobistych gra pojawi się dzięki staraniom Digital Extremes, którzy pod czujnym okiem oryginalnego dewelopera dopracowują zabawę dla ludzi wolących stare dobre blaszaki. Wśród ujawnionych informacji czytamy, co następuje:

Na przytoczonej stronie znajduje się także krótkie FAQ, które wyjaśnia kilka dodatkowych kwestii w sprawie Homefront na pecetach. Nie będzie pecetowego dema ani publicznej bety – twórcy przeprowadzili wewnętrzne testy mające na celu jak najlepsze dopracowanie gry, a teraz zajmują się wykańczaniem detali i nie chcą tego niepotrzebnie przedłużać. Gra na starcie nie będzie posiadać narzędzi modderskich, ale najprawdopodobniej pojawią się one w jakiś czas po premierze. Z FAQ dowiadujemy się także, że maksymalna ilość graczy wyniesie 32 na największych mapach, środowisko będzie podlegać tylko podstawowej destrukcji z powodu zbyt dużego wpływu znikających na początku meczu budowli na równowagę rozgrywki (chłopaki testowali i więc twierdzą, że wiedzą co mówią). Więcej szczegółów dostępnych jest u źródła, w którym dodatkowo przypomniano o wymaganiach sprzętowych gry.
Czy Homefront okaże się świeżym wiatrem w świecie mniej lub bardziej współczesnych strzelanin, czy też z dużej lufy wyleci jednynie kolorowa karteczka z napisem „pif paf” przekonamy się za kilka tygodni.

Autor: Filip Grabski
Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko), choć nie stroni od pisania tekstów. W 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj, choć w międzyczasie polubił Switcha. Prywatnie ojciec, podcaster (od 2014 roku współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).