Twórcy serii Diablo: „Starego Blizzarda już nie ma"

Blizzard od dłuższego czasu boryka się z problemami PR-owymi. Swoją cegiełkę do tego tematu dołożyli byli pracownicy i twórcy serii Diablo, którzy pojawili się na imprezie dla fanów Path of Exile - nie odmawiając sobie okazji do skomentowania działań firmy.

Konrad Serafiński

Twórcy serii Diablo: „Starego Blizzarda już nie ma".
Twórcy serii Diablo: „Starego Blizzarda już nie ma".
Czy Blizzard jest rzeczywiście taki straszny, jak go malują? - Twórcy serii Diablo: „Starego Blizzarda już nie ma" - wiadomość - 2019-11-19
Czy Blizzard jest rzeczywiście taki straszny, jak go malują?

Jesteście gotowi na historię o upadku ideałów, wyrzekaniu się swoich wartości dla korzyści oraz o tym, że światem rządzi głównie chęć władzy i pieniądze? W takim razie usiądźcie wygodnie, przygotujcie sobie coś do picia i ciepłe przekąski, a następnie... włączcie sobie pierwszy sezon Gry o tron. A na poważnie - coś złego dzieje się w Blizzardzie od dłuższego czasu. Wielu z Was pewnie się z tym zgodzi; wystarczy spojrzeć tylko na ostatni rok w wykonaniu firmy. Ale dlaczego w ogóle o tym piszę? Zacznijmy od początku, to będzie nieco dłuższa historia.

Ostatni weekend to przede wszystkim impreza ExileCon 2019. Konwent skierowany jest do fanów Path of Exile (co może być dla całej historii dosyć istotne). Gośćmi wydarzenia byli panowie Max Schaefer, Erich Schaefer i David Brevik - ojcowie marki Diablo i dawni pracownicy Blizzarda. Podczas jednego z paneli przyznali oni, że szanse na remaster Diablo II są nikłe, bo firma musiałaby tworzyć kod źródłowy od początku. Ile w tym prawdy? Ciężko ocenić. Serwis PC Gamer miał okazję porozmawiać z twórcami poza częścią panelową. W wywiadzie padło wiele interesujących słów, które potwierdzałyby postawioną przeze mnie tezę, że w Blizzardzie źle się dzieje. I to nie od roku, a od kilku lat.

Twórcy już na wstępie zaznaczyli, że z miejsca, które znali nic nie pozostało i dosłownie „wszystko się zmieniło”. Jedynymi „oryginalnymi” pracownikami Blizzarda, którzy pozostali w firmie są Samwise Didier (starszy dyrektor artystyczny) oraz Allen Adham (starszy wiceprezes). Max Schaefer był brutalny:

Nie ma już starego Blizzarda. Kiedy odchodziliśmy z pracy, firma miała łącznie około 180 pracowników. Teraz są ich tysiące. Całe imperium jest inne, a Activision nie miało na to żadnego wpływu. W tamtym momencie to był tylko Blizzard, a także jakiś anonimowy właściciel firmy, Vivendi czy ktokolwiek inny. To było to. Teraz to jest imperium gier wideo, które musi uspokajać akcjonariuszy i zmagać się z tego typu problemami.

Natomiast David Brevik słusznie zauważył, że to nic nadzwyczajnego w branży gier. Taka jest naturalna kolej rzeczy, że z „małego” studia tworzy się ogólnoświatowa korporacja. Twórcy podkreślają, że nawet podczas tworzenia legendarnego Diablo II pomiędzy oddziałami firmy trwała przepychanka. O co? O krwawą estetykę i uwielbiany przez fanów serii „mrok”. Paradoksalnie, na zmianę myślenia (z czysto kreatywnego na korporacyjne) największy wpływ miały sukcesy firmy. Po świetnym przyjęciu Diablo, Warcrafta czy StarCrafta, pracownicy chcąc utrzymać się na szczycie musieli zacząć przejmować się oczekiwaniami rynku (nie mylić z fanami!). Świetnie podsumowuje to Erich Schaefer:

Myślę, że najfajniejszą rzeczą było to, że my nigdy nie rozmawialiśmy o wartościach dla akcjonariuszy. Nie rozmawialiśmy o chińskim rządzie i o tym, czego mogą chcieć. Jedyną rzeczą, która naprawdę nas interesowała, było to, co sami chcieliśmy zrobić i czego mogliby oczekiwać fani. Oczywiście te czasy nigdy nie wrócą. Nie winię ich za to, to ogromna korporacja.

Temat chińskiego rządu pojawił się w rozmowie oczywiście nie bez powodu. Przypomnijmy, że w październiku firma ukarała gracza za wsparcie protestów w Hongkongu. „Grzywną” było pozbawienie pieniędzy za zwycięstwo w turnieju Hearthstone oraz roczny ban na rozgrywki. To natomiast wywołało lawinę komentarzy oraz nieprzychylnych opinii wśród społeczności internetowej, która domagała się sprawiedliwości w imię wolności słowa. Po kilku dniach Blizzard ugiął się pod naporem krytyki i zdecydował, że wypłaci należną nagrodę ukaranemu graczowi i skróci zawieszenie do pół roku. Mimo wymiany grzeczności z obu stron oraz faktu, że firma kurtuazyjnie rozpoczęła BlizzCon 2019 od oficjalnych przeprosin graczy, w ustach fanów pozostał niesmak.

Panowie zajęli ciekawe stanowisko w tej sprawie. Warto dodać, że wszyscy trzej mają doświadczenie we współpracy z Chinami. Brevik był chociażby doradcą tamtejszego wydania Path of Exile. Wbrew pozorom, żaden z nich nie zdecydował się na potępienie Blizzarda. Max Schaefer wyraził wręcz pewnego rodzaju zrozumienie:

Zacznijmy od tego, że czasami budzisz się rano i nie masz szans na wygraną [dorzućcie do tego bit i mamy hit - przyp. raper Serek]. Myślę, że do pewnego stopnia tak było w tej sytuacji. Nie było dobrego rozwiązania. Może trochę to schrzanili, ale nie było cienia szansy na przejście przez to bez żadnych kontrowersji.

David Brevik odniósł się natomiast do plotek, jakoby Blizzard musiał uginać się pod presją chińskiego rządu. Poza nazwaniem tego „teorią spiskową”, dodał, że:

Ze względu na obecną strukturę Blizzard myśli przede wszystkim portfelem. Sądzę, że ten sposób postępowania zdominował wszelkie inne podejścia.

Dla ustalenia porządku narracji warto zauważyć, że panowie opuścili Blizzard na wiele lat przed pojawieniem się „chińskich problemów”, bo w 2003 roku. Mimo to już wtedy zauważyli oni zmianę postępowania firmy i wspomniane „myślenie portfelem”. Dodajmy, że wszystkie te słowa padły podczas imprezy poświęconej marce Path of Exile, czyli największemu konkurentowi Diablo. PoE nie bez przyczyny nazywane jest duchowym spadkobiercą „starego rogatego”. Dlatego oczywistym jest, że sympatia twórców oryginału będzie po stronie studia Grinding Gear Games, a nie firmy, z której musieli odejść.

Patrząc na trend negatywnych opinii, jaki wytworzył się wokół Blizzarda, wydaje się, że jedyną nadzieją studia na dobry wizerunek jest wydanie Diablo IV. A właściwie nie samo wydanie, co wypuszczenie na rynek produkcji, której oczekują hardkorowi fani. Głęboko, gdzieś w moich trzewiach, jest jeszcze miejsce na wiarę w firmę. Wychowałem się na Diablo II, spędziłem w tej grze kilka tygodni życia (szczególnie z „sorcą na MF-a” - kumaci wiedzą o co chodzi) i patrząc na zapowiedzi „czwórki”, jest we mnie nadzieja.

  1. Oficjalna strona internetowa Blizzarda
Diablo IV

Diablo IV

PC PlayStation Xbox
po premierze

Data wydania: 6 czerwca 2023

Informacje o Grze
7.7

GRYOnline

6.2

Gracze

7.1

Steam

8.8

OpenCritic

OCEŃ
Oceny
Podobało się?

96

Kalendarz Wiadomości

Nie
Pon
Wto
Śro
Czw
Pią
Sob

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Gry MMO
2019-11-20
07:23

Colidace Pretorianin

Socjalizm = rządzi zła partia -> kapitalizm = złe korporacje -> socjalizm = rządzi zła partia -> kapitalizm = złe korporacje -> itd. Więc teraz po prostu koleją rzeczy rośnie nam pokolenie socjalistów :D To widać gołym okiem w przypadku Microsoftu - monopolu niechcianego a wygenerowanego przecież przez rynak czy STEAM vs EPIC Games monopolu wręcz chcianego. Ludzie sami nie wiedzą czy chcą w końcu kontrolę państwa/Unii (jak zwał tak zwał) czy nie. Tak źle i tak nie dobrze.

Komentarz: Colidace
2019-11-20
07:46

Cainoor Legend

Cainoor

Panowie odeszli ze studia 16 lat temu i maja 100% racji. Tamtego Blizzarda juz nie ma. Rozbawil mnie jednak tekst o „anonimowym” wlascicielu. Taki Robin Hood branzy normalnie, co to dawal im wynagrodzenie nie oczekujac niczego w zamian. Pensja jak manna leciała z nieba. Robili gry dla pasji, a sprzedaż to tylko jakies nic nieznaczące cyferki gdzieś tam. W koncu to byl poczatek XXIw wiec wczesne średniowiecze biznesowe/ekonomiczne.

Byc moze ci panowie, obecnie w GGG, tez teraz udaja, ze ten ich 80% właściciel z Chin jest anonimowy? Czy to mialo zwiazek z brakiem mocnego komentarza nt „afery chinskiej”?

Komentarz: Cainoor
2019-11-20
13:42

Kazak Pretorianin

Przykre jest to, że te 180 osób nie pracowało dalej w firmie i nie stanowili kręgosłupa, na którym następne tysiące pracowników by się opierało. Byłaby większa szansa, że stary Blizzard by się obstał i nie zszedł ze swojej drogi. Ale pewnie widzieli co się dzieje w firmie, odeszli i nastała wolna amerykanka. Pasożyty z najwyższych stanowisk nadali kierunek "każdy dolar, choćby i po trupach", a nowoprzyjęci wyrobnicy bez swojego zdania i wizji za tym szli. Brak wizji, nieznajomość ducha gier tej firmy, słabi pracownicy i tak legenda upadła. Jedynie pozostał marketingowy bełkot o "Blizzard Quality", opieranie się na armii fanboyów przez długie lata i tak jechali siłą rozpędu aż się zatrzymali i nawet fanboye przejrzeli na oczy.

Komentarz: Kazak
2019-11-20
18:13

grabeck666 Senator

A ja się zastanawiam ile GGG dało kasy za takie PRowe zagranie :) Trochę poniżej pasa imo, więc GGG też się zmienia jak widać z małego niewinnego studia w chciwe korpo, powoli.

Jak już milion ludzi tu zauważyło. Nic odkrywczego nie powiedzieli. Niby każdy wiedział. Tylko dlaczego teraz? Ano dziwnym trafem, "ojcowie marki" mogli sobie pogadać o tym jak to Blizzard nie jest w stanie wrócić do korzeni w momencie ogłoszenia PoE2 i niedawnego ogłoszenia D4, które niby ma wrócić do korzeni ;)

That's just low.

Ot, takie moje spostrzeżenie. Choć ja to i tak mam wywalone bo pogram w obie gry.

Komentarz: grabeck666
2019-11-20
23:13

zanonimizowany736000 Generał

Co tu dziwnego, tyle lat. Ktoś pamięta Monolith? Mistrzów fpp, twórców Blood, AvP 1&2, Fear? Podobna sytuacja.

Komentarz: zanonimizowany736000

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl