Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 7 listopada 2021, 14:22

Przegląd gier niedostrzeżonych i niekochanych - październik 2021

Jesienią na rynku zwyczajowo dominują pozycje AAA, ale nie oznacza to, że „indyki” wpełzają do norek i zapadają w sen zimowy. Miłośnicy produkcji z tylnego szeregu wciąż mają z czego wybierać, wliczając w to parę niekonwencjonalnych gier RPG.

Choć wyznacza wkroczenie w najgorętszy okres w roku, październik w kontekście przeglądu jawi mi się wypoczynkiem po wrześniu – miesiąc temu wszak oprócz wysypu premier musiałem zmierzyć się z demami udostępnionymi w ramach Festiwalu na Steamie. Oczywiście nie oznacza to jednak braku atrakcji. Zapraszam do zapoznania się z najciekawszymi niezależnymi premierami minionego miesiąca i, jak zwykle, do wskazania interesujących tytułów, które mi umknęły.

Book of Travels

Przez ostatnie lata studio Might and Delight zapewniało sobie bytowanie w nieprzyjaznym świecie gier wideo, wypuszczając kolejne odsłony serii Shelter, która przypadła do gustu rzeszom miłośników zwierzątek (może z wyjątkiem tegorocznej „trójki”, którą przyjęto chłodno). Teraz szwedzki deweloper postanowił spróbować czegoś bardziej ambitnego. Book of Travels jest grą… MMO. Zabrzmiało groźnie? Oczywiście nie mówimy o jakimś tam rywalu New World. To raczej miks przygodówki i RPG, w którym gracze uczestniczą w niespiesznych wędrówkach przez niezwykłą krainę. Owszem, zdarza się tu walka, ale odgrywa marginalną rolę. Kluczowe jest chłonięcie klimatu i poznawanie bogatego świata – najlepiej w towarzystwie. Wprawdzie na ten moment w Book of Travels roi się od błędów, ale to wczesny dostęp, więc do premiery (wyznaczonej wstępnie dopiero na 2023 rok) jeszcze wiele się zmieni.

  1. Book of Travels w Encyklopedii Gier
  2. Book of Travels na Steamie

JETT: The Far Shore

Żadna inna październikowa premiera nie intrygowała mnie bardziej niż JETT: The Far Shore. Tajemnicza międzygwiezdna podróż, wyrazisty klimat i artystyczne zacięcie nasuwające skojarzenia z Odyseją kosmiczną Kubricka, zagadkowa mechanika – dzieło studiów Superbrothers i Pine Scented miało zadatki na kolejny cichy hit, może nawet nie mniejszy niż Outer Wilds. Niestety, koniec końców potencjał gry został pogrzebany przez rozwodnioną narrację, nużący trzon rozgrywki i toporne sterowanie. Efektem jest średnia ocen wynosząca raptem 65/100 wg Opencritic. Tym niemniej i tak zamierzam kiedyś zapoznać się bliżej z tym tytułem.

  1. JETT: The Far Shore w Encyklopedii Gier
  2. JETT: The Far Shore w Epic Games Store (tytuł ekskluzywny)

Grotto

Studio Brainwash Gang zaskakuje mnie swoją płodnością. Zaledwie w maju wypuściło artystyczną przygodówkę The Longest Road on Earth, a już podsuwa nam kolejną grę – i znów może poszczycić się nietuzinkowym projektem. W Grotto wcielamy się we wróża zamkniętego w jaskini, do którego członkowie pewnego prymitywnego plemienia przychodzą po porady. Naszym zadaniem jest słuchać „petentów”, patrzeć w gwiazdy i wskazywać konstelacje, których metaforyczne znaczenie wydaje nam się najbardziej adekwatne do sytuacji – z nadzieją, że rozmówca nie przeinaczy sensu tego, co przekazujemy, i nie doprowadzi do katastrofy. Swoboda podejmowania wyborów w połączeniu z interesującą stylistyką i zajmującymi dialogami daje kolejny mały hit na konto „gangsterów”.

  1. Grotto w Encyklopedii Gier
  2. Grotto na Steamie

Happy Game

Zazwyczaj pomijam gry z gatunku horror, ale nie mogę przejść obojętnie, gdy bierze się zań studio Amanita Design. Czeski deweloper wykonuje jak gdyby następny krok po stonowanym Creaks z ubiegłego roku i z Happy Game oddala się jeszcze bardziej od swojej strefy komfortu. Tym razem urocza otoczka to przykrywka dla psychodelicznej gry grozy, w której twarz gracza ciągle balansuje na granicy uśmiechu i grymasu przerażenia lub obrzydzenia. 90% pozytywnych recenzji na Steamie jasno pokazuje, że uzdolnieni twórcy raz jeszcze trafili w dziesiątkę, dając kolejny pokaz swojej kreatywności. Dodatkową zachętę do przekonania się o tym powinna stanowić niska cena tytułu (ok. 39 zł na Steamie).

  1. Happy Game w Encyklopedii Gier
  2. Happy Game na Steamie

TELEGRAM

  1. Vagrus: The Riven Realms – gra RPG tak złożona i nieprzystępna, że twórcy na karcie produktu wykrzykują ostrzeżenie przed ścianami tekstu do przeczytania i bardzo wysokim poziomem trudności. 84% pozytywnych recenzji na Steamie sugeruje jednak, że za masywnym progiem wejścia czeka satysfakcjonująca rozgrywka. Można też wypróbować demo.
  2. Arthurian Legends – pierwszoosobowy slasher w stylistyce retro, który czerpie garściami, jak sygnalizuje tytuł, z legend arturiańskich. Wygląda może niepozornie, ale jest umiejętnie zaprojektowaną grą ze znakomitym systemem walki, co przekłada się na 95% pozytywnych recenzji na Steamie. Ma demo.
  3. Sacred Fire (wczesny dostęp) – gra RPG osadzona na Wyspach Brytyjskich w czasach Cesarstwa Rzymskiego, która wyróżnia się naciskiem na psychologię postaci (wyrażanym toną cyferek zalewających ekran) i dziwnym stylem graficznym. O dziwo, w tym szaleństwie jest metoda, o czym świadczy 91% pozytywnych recenzji na Steamie. Można też sprawdzić demo.
  4. My Beautiful Paper Smile – jeszcze jeden niepospolity horror. Też skupiony na dzieciach, choć zdecydowanie nie uroczy i oparty mocniej na mechanikach zręcznościowych, a przy tym stawiający na mocną opowieść i straszenie psychologiczne. 94% pozytywnych recenzji na Steamie.
  1. Sands of Aura (wczesny dostęp) – izometryczna gra RPG akcji w realiach fantasy, która wykorzystuje sporo rozwiązań z subgatunku soulslike. Do głównych atutów tego tytułu, poza porządną mechaniką rozgrywki, należą spora swoboda eksploracji i miła dla oka grafika. 85% pozytywnych recenzji na Steamie.
  2. Undying (wczesny dostęp) – nietypowa gra survivalowa, której klimat i fabuła przypominają nieco pierwszy sezon The Walking Dead od Telltale Games. To opowieść o matce ugryzionej przez zombie, która musi poświęcić ostatnie dni życia na przygotowanie syna do walki o przetrwanie w świecie po apokalipsie. 91% pozytywnych recenzji na Steamie. Jest demo.
  3. Growbot – słodka przygodówka point-and-click, która nasuwa skojarzenia ze starszymi grami studia Amanita Design. 95% pozytywnych recenzji na Steamie.
  4. Growing Up – relatywnie niewiele jest dziś gier, które można opisać hasłem „symulator życia”, więc warto zatrzymać się przy pozycji tego typu, zwłaszcza gdy stoi za nią polskie studio Vile Monarch (twórcy m.in. Oh...Sir!) i ma ona 84% pozytywnych recenzji na Steamie. Nie oczekujcie jednak konkurenta dla The Sims – zagrajcie w demo, nim kupicie grę w ciemno.

Dema października

Po jednorazowym skoku w bok miesiąc temu wracamy do tradycji, czyli omawiania wersji demonstracyjnych jako bonusu do „pełniaków”. Jak można było się spodziewać – w ciągu miesiąca po steamowym festiwalu nie pojawiło się bardzo wiele nowych dem. Tym niemniej mam kilka propozycji godnych uwagi.

Stonefly

Zazwyczaj ignoruję wersje demonstracyjne gier, które już miały premierę, ale Stonefly pominąłem w czerwcowym przeglądzie – i teraz, po zagraniu w demo, bardzo tego żałuję. To kolejna nietuzinkowa pozycja twórców Creature in the Well. Zasiadamy za sterami miniaturowego mecha i zwiedzamy leśny świat w skali mikro, skacząc po liściach czy gałęziach, szybując i tocząc walki z robaczkami czy innymi malutkimi żyjątkami. Pojedynki oparto na ciekawych założeniach – przeciwników trzeba zazwyczaj ogłuszać, a następnie spychać z drzew. Stonefly ma w sobie mnóstwo uroku i jest łakomym kąskiem dla każdego, kto lubi niepospolite, oryginalne gry. Potrzeba tylko trochę czasu, by przyzwyczaić się do sterowania w rzucie izometrycznym.

  1. Stonefly na Steamie
  2. Stonefly w Encyklopedii Gier

Swordcery

Łatwo odbijam się od gier roguelike, tymczasem demo Swordcery przyssało mnie do ekranu na kilkadziesiąt minut (a miałem poświęcić mu nie więcej niż kwadrans). Tak na dobrą sprawę nie jest to tytuł, który zdecydowanie wyróżnia się z tłumu podobnych pozycji. Jednak ładna grafika w barwnej stylistyce fantasy, bogaty arsenał mieczy obdarzonych różnorodnymi mocami i ogólnie porządne wykonanie mogą uczynić tę pozycję kolejnym małym hitem. Polecam ją wypróbować. Miejcie tylko na uwadze, że projekt jest we wczesnej fazie rozwoju – twórcy dopiero przymierzają się do zebrania pieniędzy na jego dokończenie na Kickstarterze.

  1. Swordcery: Prologue na Steamie

Spark in the Dark

To jedna z tych gier, które na pierwszy rzut oka wyglądają bardzo znajomo, ale koniec końców nastręczają pewnych trudności, gdy próbuje się przyporządkować je do konkretnego gatunku. Spark in the Dark plasuje się między kategoriami soulslike a hack’n’slash. Mimo wysoko zawieszonej kamery, postać kontrolujemy bezpośrednio (tj. klawiaturą i myszką – jak w grze akcji), a każdy jej ruch ma swoją „masę”. Gęsty klimat, okazała grafika i zgrabne animacje czynią tę pozycję godną uwagi – ale przestrzegam przed jej dość topornym wykonaniem. Tym niemniej wielbiciele dzieł From Software może będą się dobrze bawić.

  1. Spark in the Dark na Steamie

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej