Czerwiec nie zawiódł entuzjastów gier małych budżetem, ale wielkich duchem. Tym razem m.in. rżniemy w karty i kantujemy w XVIII-wiecznej Francji, ruszamy na RPG-ową przygodę a la Divine Divinity, naprawiamy drogi (poprzez torrenty lub nie) i śnimy strzelane sny postalowego Kolesia.
Tak jak zapowiadałem, dzisiejszy przegląd stanowi chwilowy (chyba…) powrót do klasycznej formuły, zbierającej w jednym tekście premiery z całego miesiąca. Następnego odcinka możecie spodziewać się w połowie lipca (lub na początku sierpnia, gdyby przypadkiem sezon ogórkowy dał się dotkliwie odczuć również wśród „indyków”). Jedynym odstępstwem od „klasycznej formuły” jest brak sekcji z wersjami demo – to dlatego, że dopiero co mieliśmy ich wysyp w trakcie Festiwalu Steam Next, a niejedna udostępniona wtedy próbka jest nadal dostępna do pobrania.
W zasadzie nie muszę już wspominać o tej grze, bo miesiąc temu – w przededniu premiery – przy każdej nadarzającej się okazji wpychałem Wam ją do gardła z uporem godnym lepszej sprawy. Skoro jednak od debiutu minęło już tyle czasu, nie zaszkodzi przypomnieć o tej perełce.
Przypomnienia być może wymaga przede wszystkim fakt, że nie jest to – wbrew temu, co sugeruje tytuł – karcianka, a jedynie gra o karcianej tematyce. W klasyfikacji gatunków najbliżej jej do przygodówki, choć gameplay zasadza się na bogatej rozmaitości minigier, reprezentujących wszalekie sztuczki z repertuaru XVIII-wiecznego francuskiego szulera.
Pomysł na rozgrywkę jest tyleż intrygujący, co umiejętnie zrealizowany – o czym świadczy 91% pozytywnych recenzji na Steamie, jak i średnia ocen na poziomie 81% na OpenCritic (choć niewykluczone, że wszystkich po prostu zauroczyła bajeczna oprawa audiowizualna tej gry). Najlepszy jest zaś fakt, że do wciąż można pobrać wersję demo.
Ostatnio mam coraz mniej względów i dla gier RPG, i dla klimatów fantasy, ale Alaloth znalazło szczelinę w moim pancerzu niechęci i roznieciło we mnie iskierkę zainteresowania. Iskierka ta okazała się wprawdzie zbyt wątła, by skłonić mnie do zakosztowania tej pozycji własnymi zmysłami, ale już samo pokonanie marazmu, który mnie ostatnio ogarnął, jest pewnym wyczynem.
Podoba mi się przede wszystkim podejście studia Gamera Interactive do gatunku. Deweloper ten kroczy niejako śladami młodego Larian Studios (i jego pierwszego dzieła: Divine Divinity), próbując znaleźć złoty środek między erpegowymi nestorami, tj. Baldur’s Gate i spółką, a izometrycznymi grami nastawionymi bardziej na akcję, takimi jak Diablo.
Pierwsze opinie na temat wczesnego dostępu tej gry – pozytywne w 72% na Steamie – sugerują, że Alaloth zostało wzniesione na solidnym fundamencie (czyt. ma przemyślany projekt rozgrywki), lecz twórców czeka jeszcze niemało pracy przy eliminowaniu błędów i innych mankamentów. Wygląda więc na to, że moje bierne zainteresowanie tą pozycją jest na ten moment optymalne.
Temu tytułowi udało się przebić do naszego Serwisu Informacyjnego wyłącznie przez fakt, że deweloper sam wrzucił własne dzieło na pirackie strony z torrentami (co było, nie oszukujmy się, chytrym sposobem na zyskanie rozgłosu) – a przecież to nie jedyny powód, by zainteresować się Please Fix the Road.
Ariel Jurkowski, nasz rodak, zaprojektował pomysłowe łamigłówki, ubierając je w ciekawą konwencję naprawiania dróg oraz atrakcyjną szatę audiowizualną. To wystarczające walory w gatunku gier logicznych, by wzbudzić zainteresowanie więcej niż pięciu graczy i skłonić ich do wyłożenia na stół 35,99 zł. Please Fix the Road dorobiło się dotąd 90 recenzji na Steamie, z których pozytywnych jest 91%. Całkiem, całkiem. Życzę Panu Jurkowskiemu dalszych sukcesów w przyszłości.
Liczba tzw. „boomer shooterów” na rynku rośnie w zatrważającym tempie i z każdym kolejnym deweloperom coraz trudniej wybić się ponad pokrywę steamowego śmietnika. Jeśli chodzi o mój przegląd, grze Project Warlock II sztuka ta udała się z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze, jest to polski wyrób, a po drugie – ważniejsze – mówimy tu o kontynuacji tytułu z 2018 roku, który wyrobił sobie markę jeszcze w czasach, gdy gatunek był znacznie młodszy i nie tak silnie „skolonizowany”.
Z tego również względu Project Warlock II, dostępny na razie we wczesnym dostępie, nie miał większych trudności ze wzbudzeniem względnie dużego zainteresowania na Steamie (jak na grę małego bądź co bądź zespołu) – i przypadł do gustu zdecydowanej większości osób, które się na niego skusiły (88% pozytywnych recenzji). Sam jestem już trochę znużony tym nurtem retro w gatunku FPS-ów, ale sukcesowi rodaków należy się wyróżnienie i poklask.
Chcecie poznać więcej gier niedostrzeżonych i niekochanych? Zapraszam do poprzednich odcinków przeglądu – ich chronologiczną listę znajdziecie tutaj.
Więcej:Premiera ARC Raiders. Debiut nowej, wyczekiwanej strzelanki okazał się dużym sukcesem
Data wydania: 21 listopada 2024
18

Autor: Krzysztof Mysiak
Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.