Historia opowiedziana w serii Dead Space nie doczekała się swojego zwieńczenia. Studio Visceral Games miało jednak ciekawy pomysł na Dead Space 4. Inna sprawa, że „trójka” wyglądałaby inaczej, gdyby nie Electronic Arts….
Po niespełna 13 latach od premiery, Dead Space 3 wciąż pozostaje zwieńczeniem historii Isaaca Clarke’a, zapoczątkowanej w 2008 roku. Pracując nad tą produkcją, ekipa Visceral Games snuła jednak plany związane z jej kontynuacją. Ponadto mało kto dzisiaj zdaje sobie sprawę z tego, że pierwotnie za „trójką” miała stać nieco inna wizja, bardziej wierna gatunkowi survival horroru. Niemniej ostatecznie te pierwsze nigdy nie miały okazji się ziścić, z kolei ta druga musiała zostać gruntownie przebudowana, by zmieścić się w ramach wyznaczonych przez wydawcę marki – Electronic Arts.
Ten cykl nie jest częścią naszego działu Premium. Decydując się na zakup abonamentu, możesz jednak pomóc w tworzeniu większej liczby takich tekstów. Dziękujemy.
Kup Abonament Premium GRYOnline.pl
Nim przejdę do omówienia pomysłów twórców na Dead Space 4, muszę Was ostrzec, gdyż poniżej możecie natknąć się na spoilery związane z zakończeniem „trójki”. Ponadto kronikarski obowiązek każe mi odnotować, że owe rewelacje zostały ujawnione w lipcu 2018 roku, kiedy to redakcja serwisu Eurogamer przeprowadziła wywiad z Benem Wanatem, czyli reżyserem kreatywnym marki.
Zacznijmy od tego, że Dead Space 4 miał stanowić bezpośrednią kontynuację trzeciej części serii. Ludzkość stanęłaby w obliczu zagłady ze strony Necromorfów, zaś my wcielilibyśmy się w postać, która stanęłaby na drodze najeźdźcom z kosmosu.
Jaką postać? Cóż, ta kwestia była otwarta. Choć można przypuszczać, że najpewniej głównym bohaterem tej pozycji zostałby Isaac Clarke, autorzy nie wykluczali możliwości umieszczenia w centrum naszej uwagi zarówno Carvera, którego poznaliśmy w trzeciej części serii, jak i ukochanej Clarke’a, czyli Ellie. Co więcej, autorzy rozważali nawet przedstawienie nam zupełnie nowego bohatera lub bohaterki, bo jak powiedział Wanat:
Apokalipsa dała nam możliwość całkowitego zerwania z przeszłością. Dalsza historia nie musiałaby uwzględniać żadnej z nich (z wyżej wymienionych postaci – dop. red.).
Jednocześnie deweloper dodał, że w roli głównej w Dead Space 4 najchętniej zobaczyłby Ellie.
Rozgrywka w Dead Space 4 miała zostać oparta na ciekawym schemacie. Twórcy zamierzali rozwinąć element, który w „trójce” był jedynie zasygnalizowany, pozwalając nam eksplorować wraki różnych statków kosmicznych w poszukiwaniu surowców. Przemieszczalibyśmy się pomiędzy nimi na pokładzie swojej niewielkiej jednostki. Jak mówi Wanat:
Chodziło o to, by (…) szukać przebłysku życia i zbierać zapasy, w celu utrzymania swojego małego statku w ruchu i szukania ocalałych.
W tym wszystkim byłby większy cel, którym byłaby majacząca na „horyzoncie” stacja orbitalna, gdzie znaleźlibyśmy „części i paliwo potrzebne, by przystosować statek do używania Shocka”. Ów Shock to oczywiście ShockPoint Drive, czyli napęd umożliwiający odbywanie podróży międzygwiezdnych, zaprojektowany przez Hidekiego Ishimurę (tego samego, po którym nazwisko odziedziczył USG Ishimura z pierwszego Dead Space). Przy jego pomocy mieliśmy przemieszczać się pomiędzy kolejnymi sektorami kosmosu, które miały stanowić swego rodzaju otwarte światy.
W ten sposób twórcy planowali niejako połączyć podział na rozdziały znany z poprzednich odsłon z zapewnieniem nam większej swobody. Jednocześnie deweloperzy nie chcieli, by odwiedzane przez nas statki stanowiły jedynie tło dla wydarzeń rozgrywających się na ich pokładach. Każda jednostka miała mieć unikalny projekt i tożsamość na wzór wyżej wspomnianej Ishimury. Autorzy chcieli pokazać nam „całą gamę typów statków, każdy z unikalnym przeznaczeniem i planem pomieszczeń” oraz czekającymi na nich wyzwaniami.
Rzecz jasna na odwiedzanych przez nas wrakach roiłoby się od Nekromorfów, z którymi musielibyśmy walczyć. Przeciwnicy mieli przy tym przejść całkiem znaczącą ewolucję, bowiem autorzy planowali wyposażyć ich w umiejętność poruszania się w warunkach zerowej grawitacji. Wanat snuł wizję adwersarzy potrafiących:
(…)przemykać przez korytarze w zerowej grawitacji, poruszać się w otwartej przestrzeni i mocować się z graczem, aby zerwać mu maskę i zjeść jego twarz(…)
Brzmi makabrycznie, ale nie takie rzeczy widzieli już fani Dead Space. Oczywiście nie bylibyśmy bezbronni – powróciłby tu nie tylko szeroki wachlarz broni (narzędzi górniczych?), lecz również system craftingu. Ten ostatni przeszedłby jednak znaczące zmiany względem tego z Dead Space 3, przede wszystkim związane z balansem i nagradzające eksperymentowanie.
Co zaś tyczy się zakończenia historii opowiedzianej w grze – autorzy zamierzali zdradzić nam prawdę na temat Nekromorfów oraz ujawnić ich pochodzenie, a także pozwolić nam uratować ludzkość… co jednak wiązałoby się z koniecznością poniesienia wysokiej ceny.
Koniec końców, twórcom nie udało się zrealizować planów związanych z Dead Space 4, bowiem Dead Space 3 nie spełnił postawionych przez Electronic Arts wymagań dotyczących sprzedaży (zdaniem wydawcy gra powinna znaleźć 5 milionów nabywców). W efekcie marka została odłożona na półkę, a Visceral Games najpierw oddelegowano do innych przedsięwzięć (jak Battlefield Hardline czy Army of Two: The Devil’s Cartel), a ostatecznie zamknięto.
Kto wie, może gdyby autorzy pozostali wierni swojej pierwotnej wizji na trzecią przygodę Isaaca Clarke’a, wydarzenia potoczyłyby się inaczej?
Wcześniej, bo w lutym 2017 roku, Eurogamer przeprowadził inną rozmowę z Benem Wanatem, którą poświęcono niewykorzystanym pomysłom na trzecią część serii. Wynika z niej, że twórcy zamierzali opracować produkcję, która byłaby wierna poprzedniczkom pod względem klimatu i mechaniki. W efekcie mieliśmy otrzymać tytuł skoncentrowany na samotności i postępującej psychozie Isaaca Clarke’a, a sama gra miała być klaustrofobicznym horrorem, nie próbując romansować z gatunkiem gier akcji.
Ciekawą koncepcją miały być halucynacje, które sprawiałyby, że nigdy nie mielibyśmy pewności, co było prawdziwe, a co okazało się tylko wytworem wyobraźni protagonisty. Co więcej, twórcy mieli nawet pomysł, jak połączyć to wszystko z wymaganym przez Electronic Arts trybem współpracy. Otóż Visceral Games zamierzało pozwolić drugiemu graczowi przejąć kontrolę nad „Shadow Isaakiem”, czyli alter ego protagonisty, będącym jego mrocznym odbiciem. Co zaś tyczy się wyżej wspomnianych halucynacji – miały one być widoczne na ekranie tylko jednego z graczy, co miało powodować napięcia i prowadzić do nieporozumień.
Autorzy wiedzieli nawet, jak sprawnie wkomponować system craftingu do gry, próbując zaprojektować go w taki sposób, by podkreślał on profesję Isaaca (będącego przecież inżynierem, a nie żołnierzem). Ostatecznie jednak niektóre pomysły okazały się zbyt trudne do realizacji i/lub zbyt drogie, zaś inne – nieopłacalne z punktu widzenia wydawcy.
Shadow Isaaca zastąpiono więc doklejonym na siłę Carverem, elementy klaustrofobicznego horroru – scenami akcji, zaś crafting dostosowano do wymogu mikropłatności. Efekt jaki był, każdy widział.
Czy jednak wszystko to na pewno prowadzi nas do całkowitej śmierci marki Dead Space? W 2023 roku samo Electronic Arts podjęło próbę tchnięcia w nią nowego życia, dając zielone światło na przygotowanie remake’u pierwszej odsłony cyklu. Niestety nie został on hitem sprzedażowym, przez co zgodnie z doniesieniami pojawiającymi się od czasu do czasu, marka miała zostać po raz kolejny odłożona na półkę.
Niemniej o swojej chęci stworzenia Dead Space’a 4 regularnie przypomina Glen Schofield, czyli jeden z „ojców” tego cyklu. Niedawno szansy na powodzenie tego przedsięwzięcia upatrywał on w sprzedaży Electronic Arts Publicznemu Funduszowi Inwestycyjnemu Arabii Saudyjskiej. Choć zgodnie z najnowszymi (w chwili pisania tych słów) doniesieniami, EA nie ma planów na jeszcze jedną próbę reaktywacji marki, być może firma zdecyduje się na jej sprzedaż. A gdyby do tego doszło, to kto wie, może jej nowy właściciel sfinansowałby jeszcze jedną próbę straszenia graczy w kosmosie opanowanym przez Nekromorfy? Czas pokaże, czy kiedykolwiek do tego dojdzie.
Necro Gaming
Cykl Necro Gaming rozwijamy od lipca 2024 roku. Poniżej linkujemy do pięciu poprzednich odcinków:
Autor: Krystian Pieniążek
Współpracę z GRYOnline.pl rozpoczął w sierpniu 2016 roku. Pomimo że Encyklopedia Gier od początku jest jego oczkiem w głowie, pojawia się również w Newsroomie, a także w dziale Publicystyki. Doświadczenie zawodowe zdobywał na łamach nieistniejącego już serwisu, w którym przepracował niemal trzy lata. Ukończył Kulturoznawstwo na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Prowadzi własną firmę, biega, uprawia kolarstwo, kocha górskie wędrówki, jest fanem nu metalu, interesuje się kosmosem, a także oczywiście gra. Najlepiej czuje się w grach akcji z otwartym światem i RPG-ach, choć nie pogardzi dobrymi wyścigami czy strzelankami.
GRYOnline.pl:
tvgry.pl:
