Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 26 grudnia 2011, 10:00

autor: Adam Kaczmarek

Battlefield 3 vs Modern Warfare 3 – kto otrzymał więcej kulek w 2011 roku?

Dwie największe strzelaniny sieciowe ostatnich lat, dwa ogromne studia i miliony fanów na całym świecie. Kto okazał się lepszy? Poznajcie naszą opinię.

Battlefield 3 vs Modern Warfare 3 – kto otrzymał więcej kulek w 2011 roku? - ilustracja #1

Nie ulega wątpliwości, że rywalizacja Call of Duty: Modern Warfare 3 z Battlefield 3 była jedną z najbardziej interesujących ozdób przemijającego roku w branży. Mamy tu bowiem do czynienia z grami, które już od wielu lat kształtują obraz sieciowych potyczek, a potężna baza fanów jednej i drugiej produkcji potrafi narobić niemałego bałaganu na forum dyskusyjnym i nie tylko. Jak zapamiętamy pojedynek wspomnianych gigantów? Na pewno jako symbol zderzenia odmiennych polityk i podejść do stylu rozgrywki. I co najważniejsze dla wszystkich miłośników wylewania pomyj i tworzenia prowokacji – na kolejne starcie przyjdzie nam trochę poczekać.

Z perspektywy czasu muszę stwierdzić, że pod kątem wytwarzania przedpremierowego ciśnienia to Szwedzi ze studia DICE okazali się zdecydowanie lepsi. Atak na portfel klienta zaczął się już w zimie, kiedy udostępniono pierwszy teaser reklamowy. Nie było na nim co prawda ukazanego materiału z gameplaya, ale i to wystarczyło do rozpalenia globalnego zainteresowania nową odsłoną Pola Walki. Marketingowcy działali szybko i trafiali w czułe punkty rywala m.in. obiecując nowoczesną, napędzaną przez DirectX 11 technologię oraz powrót do źródeł serii. DICE doskonale wiedziało, że tandem Activision Blizzard-Infinity Ward nie śpi i przygotowuje własną kampanię zaplanowaną – jak się później okazało – na lato, kiedy zazwyczaj ma miejsce sezon ogórkowy. Okres wiosenny wykorzystano więc możliwie intensywnie. Nowe zwiastuny odkrywały kolejne karty i choć nie były to skrawki trybu wieloosobowego, to i tak robiły wrażenie m.in. mowa tu o serii „Fault Line” ukazującą jedną z misji rozgrywaną w Teheranie.

Wielu zwolenników Battlefielda 3 miało w pamięci także preorder zeszłorocznego Medal of Honor, który gwarantował wcześniejszy dostęp do jesiennych betatestów. Doskonały wabik i jednocześnie reklama szczerej polityki, gdyż owe zaproszenie traktowano jako wyraźny gest w kierunku klienta, który nie chce być nabity w butelkę. W tym aspekcie DICE mimo wszystko nie zagrało do końca uczciwie. Oczywiście wcześniejszy dostęp do testów został odfajkowany, jednakże mowa tu jedynie o 24 godzinach przed otwarciem aplikacji dla wszystkich chętnych. Jak widać, zabawa z zakupem MoH-a nie była warta świeczki. W tym miejscu wrócę jeszcze do wydarzeń z lata, kiedy marketing Modern Warfare 3 ruszył na dobre. Zestaw promujących filmów, przedstawiających wojenny chaos w poszczególnych krajach zapowiadał konflikt totalny, a tym temacie Infinity Ward czuło się jak ryba w wodzie. Tradycyjnie w skład menu miał wejść kataklizm, przy którym desant Rosjan na Waszyngton czy heroiczna obrona baru mlecznego w MW2 to pikuś.

Battlefield 3 vs Modern Warfare 3 – kto otrzymał więcej kulek w 2011 roku? - ilustracja #2

Battlefield 3 oferuje znacznie ładniejszą oprawę wizualną niż Modern Warfare 3. Fani sieciowego strzelania woleli jednak konserwatyzm.

Pierwsze poważne starcie obu produkcji nastąpiło podczas czerwcowych targów E3 w Los Angeles. Zarówno DICE, jak i Infinity Ward wycisnęły z ograniczonego czasu na prezentację wszystkie soki. Szwedzi wybrali niezwykle klimatyczny i stonowany fragment z misją czołgową na pustyni. Inną ścieżką podążyli Amerykanie – ukazanie zmasowanej ofensywy na Manhattan potwierdziło, że kampania dla pojedynczego gracza będzie co najmniej tak widowiskowa jak poprzednie. Oczywiście oba studia wciąż skrzętnie ukrywały informacje o multiplayerze, a także usługach Battlelog i Elite. Ta sytuacja, przynajmniej w przypadku MW3, zmieniła się już w lipcu gdy oddano w ręce wyselekcjonowanej grupie graczy testową wersję platformy.

Okres wakacyjny naznaczony był również żarcikami i zaskakującymi zwrotami akcji. Na czoło wysunęła się inicjatywa fanów produkcji DICE, którzy zarejestrowali domenę modernwarfare3.com z przekierowaniem na... oficjalny serwis Battlefield 3. Jakby tego było mało Activision wniosło skargę do National Arbitration Forum z zapytaniem, czy taki zabieg nie działa na szkodę marki Call of Duty. Cóż, wojna fanów rządzi się swoimi prawami. Bardzo pozytywną informacją ze strony Infinity Ward była gwarancja, że Modern Warfare 3 otrzyma serwery dedykowane oraz fakt, że ekskluzywne materiały na platformę Elite przygotuje autor Obcego oraz Helikoptera w Ogniu, czyli Ridley Scott.

Battlefield 3 vs Modern Warfare 3 – kto otrzymał więcej kulek w 2011 roku? - ilustracja #3

W reklamach Call of Duty: Modern Warfare 3 wystąpiły gwiazdy m.in. znany z Avatara Sam Worthington.

Ostatnia runda walki rozpoczęła się w październiku. Battlefield 3 w wersji beta trafił do szerokiej grupy zainteresowanych (ponad 12 milionów użytkowników). Marketing z DICE nie zasypywał gruszek w popiele i postanowił trochę pośmiać się z konkurencji. Slogan reklamowy „Battlefield 3 - Go Above and Beyond the Call” mówi sam za siebie, a ponadto do spotu telewizyjnego wybrano piosenkę rapera Jay-Z pt. „99 problems” co było śmiałą odpowiedzią na kawałek Eminema przy okazji Modern Warfare 2. Activision zachowało zimną krew i postawiło na gwiazdy. W materiale filmowym pt. „The Vet and the Noob” (swoją drogą, można w tym tytule wyczuć aluzję do całej rywalizacji dwóch serii) wystąpili Sam Worthington, komik Jonah Hill oraz koszykarz Dwight Howard. Oprócz tego fragmenty rozgrywki prezentowano w najpopularniejszych programach typu talk-show. Nie zabrakło ponadto kolejnych trailerów ukazujących destrukcję największych stolic świata.

Kto ostatecznie zwyciężył? Oba studia mogą otwierać szampany i opijać sukces. DICE nie udało się co prawda zdetronizować rywala, ale zastosowana technologia silnika Frostbite pokazała, że seria potrafi uciec od klaustrofobicznych przestrzeni z Bad Company 2. Pod względem artystycznym Szwedzi zdominowali przeciwnika w każdym aspekcie. Z kolei Activion i Infinity Ward mogą udać się na zasłużone wakacje. 755 milionów dolarów zysku w ciągu 5 dni sprzedaży to wynik bądź co bądź budzący szacunek. A kasy będzie przybywać z każdym miesiącem, bo chętnych na produkty okraszone marką Call of Duty jest wielu. 2011 rok pokazał więc, że w kategorii strzelanin sieciowych mamy wciąż status quo.