autor: Piotr Siejczuk
World of Warcraft - testujemy przed premierą - Strona 5
Oto przed Wami kolejna cześć beta-testu World of Warcraft, czyli gry typu MMO osadzoną w świecie WarCraft'a a stworzoną przez znaną chyba każdemy firmę Blizzard.
Przeczytaj recenzję World of Warcraft - recenzja gry
Zaraz po wkroczeniu za bramy miasta rozpocząłem dialog ze znajdującym się tam Taurenem - Tonga Tunetotem, i trzeci już raz w swojej karierze wojownika otrzymałem cykl kilku zadań. Te zlecone w Crossroads dotyczyły zbadania Oaz znajdujących się w Barrens. Były one spaczone jakąś tajemniczą i złą magią. Zasięgnąłem także języka u kilku innych mieszkających w tym mieście postaci, otrzymałem kilka zadań i wyruszyłem w poszukiwaniu wspomnianych oaz. Już w stosunkowo krótkim czasie po opuszczeniu bram miasta, odnalazłem jedną z nich, tam też stoczyłem swoją pierwszą walkę w Barrens. Postanowiłem uwiecznić tą chwilę na poniższych screenach:
Po wykonaniu zadań związanych z oczyszczeniem trzech oaz postanowiłem zabrać się za kolejne. Niestety spotkało mnie wielkie rozczarowanie, były one nudne, smętne, monotonne i wielokrotnie sprawiały, że miałem ochotę wyłączyć World of WarCraft. Dałoby się to jeszcze wszystko jakoś przeżyć, gdyby nie fakt, że nawet znajdujące się w prawie całej krainie środowisko posiadało te same cechy, co nadmienione wyżej questy. Pomyślałem sobie, że w świetle tej sytuacji udam się do Uzzeka (jego posterunek - Far Watch Post - znajduje się we wschodniej części Barrens, w pobliżu granicy z Duratorem). Z zebranych wcześniej wiadomości wynikało, że był postacią, dzięki której mógłbym podszkolić swoje umiejętności wojownika. Zlecił mi on udanie się w okolice obszaru Thunder Ridge (w Duratorze), gdzie miałem uśmiercić kilka potężnych jaszczurów. Zanim to jednak uczyniłem, znalazłem się przed bramami Razor Hill (średniej wielkości miasteczko w Duratorze). Porozmawiałem z tamtejszymi mieszkańcami, wykonałem dla nich parę prostych zadań i udałem się we wskazane przez Uzzeka miejsce. Trochę zajęło mi odnalezienie go, jednak nie zważając na czas, postanowiłem zabić mieszkające tam stworzenia. Nie powiem, że było łatwo. Pewnego razu, gdy toczyłem pojedynek z pięcioma przeciwnikami, z całej potyczki wyszedłem zwycięsko, jednak stworzenia te sprawiły, iż zostało mi jedynie 7 punktów życia...