autor: Michał Pajda
Wielcy nieobecni 2017 roku – gry, które miały być, ale jeszcze ich nie ma
Rok 2017 był dobry, ale miał być przecież jeszcze lepszy. Ileż to gier miało wyjść przed końcem grudnia, ale wpadło w poślizg i koniec końców odleciało w mniej lub bardziej odległą przyszłość? Oto przegląd 10 najbardziej nieodżałowanych „spadochroniarzy”.
Spis treści
- Wielcy nieobecni 2017 roku – gry, które miały być, ale jeszcze ich nie ma
- Frostpunk
- Red Dead Redemption 2
- BattleTech
- Vampyr
- Agony
- Overkill’s The Walking Dead
- Gwint: Wiedźmińska gra karciana (fabuła)
- Kingdom Come: Deliverance
- Ni no Kuni II: Revenant Kingdom
Przyjęła się reguła, według której wszystkie sprawy trzeba nazywać po imieniu. Dotyczy to również branży growej, więc odważę się stwierdzić, że przekładanie premier jest arcydraństwem wymierzonym w wielomilionową społeczność. Czasami jednak ten stan rzeczy nie wynika z opieszałości twórców, a wielu nakładających się warstwowo czynników. Poniżej prezentujemy listę trzynastu produkcji, których debiut na rynku opóźnił się z różnych przyczyn i w 2017 roku nie trafiły one na twarde dyski komputerów graczy.
Star Citizen / Squadron 42
Zestawienia gier, których premiery przesunięto, nie otwieramy ze zwyczajowym przytupem, tylko kopniakiem z półobrotu. Star Citizen – produkcja Chrisa Robertsa, uznawanego przez jednych za branżowego wizjonera, a przez innych za ponadprzeciętnie utalentowanego naciągacza – stanowi fenomen. Ufundowany został przez darczyńców, którzy – w liczbie setek, tysięcy, a nawet setek tysięcy graczy – zdążyli go sfinansować jeszcze w 2012 roku. Wraz z osiąganiem kolejnych pułapów kwotowych w zbiórce crowdfundingowej Star Citizen rozrastał się o dalsze pomysły implementowane do projektu. To przyciągało następnych donatorów – i tak w grudniu 2017 roku wpłaty od wirtualnych filantropów przekroczyły 171 milionów dolarów.
Squadron 42 to ciągle powstający tryb fabularny dla jednego gracza. Tryb single, w którym udzielają się gwiazdy kina, takie jak Mark Hamill, Gary Oldman czy Gillian Anderson (co wskazuje na – miejmy nadzieję, że nie tylko pokazowy – profesjonalizm całego przedsięwzięcia), nie doczekał się jednak do tej pory premiery. Co więcej, była ona już przekładana wielokrotnie, a pierwsze informacje na temat wątku fabularnego pojawiły się jeszcze w 2012 roku. Ostatnio jej datę przesunięto w roku 2016 – nie dziwią więc plotki, że w Squadron 42 nie pogramy i w roku bieżącym. Pozostaje czekać i czekać – a o tym czekaniu opowiedzieć za kilkadziesiąt lat swoim wnukom – bo premiera gry nadal pozostaje nieokreślona.