Hejt graczy – 13 niezłych gier, które zostały znienawidzone
Czasem gracze przyznają grom wyższe oceny niż krytycy – a czasem dzieje się zgoła odwrotnie. Postanowiliśmy przyjrzeć się sytuacjom, gdy tytuł jest dobry, a mimo to gracze nie zostawiają na nim suchej nitki.
Spis treści
- Hejt graczy – 13 niezłych gier, które zostały znienawidzone
- Assassin’s Creed: Unity – gra zgilotynowana, potem zrehabilitowana
- Baldur’s Gate: Siege of Dragonspear – niechęć do twórców skrzywdziła grę
- Battlefield 5 – hejt w obronie historii
- Call of Duty: Infinite Warfare – kosmiczny hejt
- Diablo III – kolorowy hejt
- Fallout 4 – stary silnik, nowy hejt
- Mass Effect: Andromeda – hejt za twarz
- Metro Exodus – epicki hejt
- Overwatch – wysoka cena, nieuzasadniona krytyka
- Project CARS 3 – hejt z miłości
- Sid Meier’s Civilization VI – ewolucja krytyki
- The Last of Us: Part II – hejt nad hejty
- Watch Dogs – nowa generacja, nowy hejt
Overwatch – wysoka cena, nieuzasadniona krytyka
Overwatch w liczbach (wersja PC, stan na rok 2017)
- Średnia ocen krytyków w serwisie Metacritic: 91%
- Średnia ocen graczy w serwisie Metacritic: 6,8/10
- Średnia ocen graczy w serwisie GRYOnline.pl: 7,1/10
Gdy Blizzard zapowiedział pierwszą w swojej historii strzelankę, wielu powątpiewało, że sukces w tym gatunku odniesie deweloper, który dotąd robił głównie RTS-y i hack’n’slashe. Gdy Overwatch wreszcie wyszedł i został uznany przez krytyków na całym świecie za objawienie… cóż, wielu dalej powątpiewało, czy owi krytycy mają jakieś pojęcie, o czym mówią. I oczywiście tam, gdzie zawiodła racjonalna argumentacja, szybko zrodził się hejt.
Niejeden uważa, że powodzenie tego tytułu da się wytłumaczyć jednym słowem: Blizzard. Gdyby to nie było dzieło „Zamieci”, na pewno zostałoby od razu zdemaskowane jako marny naśladowca Team Fortress 2 i szybko puszczone w niepamięć – a tak psychofani Blizzarda ekscytują się bezmyślnie, że ich ukochany deweloper wypuścił cokolwiek nowego, i grają w to bez opamiętania, niepomni na oczywiste niedostatki tej produkcji. A poza tym – kto to słyszał, żeby sieciowa strzelanka kosztowała 200 zł? Pogrzało kogoś?!
Zwłaszcza ostatni argument powstrzymuje rzesze graczy przed sprawdzeniem, czy głoszone przez nich teorie o marnej jakości Overwatcha aby na pewno mają pokrycie w rzeczywistości. W innym razie mogliby się oni przekonać, że marka Blizzarda, owszem, pomogła tej grze wzbudzić zainteresowanie milionów ludzi, ale sama w sobie nie zdałaby się na nic, gdyby nie to, że Overwatch jest po prostu świetny. Dopieszczony jak każda gra tego dewelopera, obdarzony własnym stylem, a do tego uniwersalny – dostarczający frajdy zarówno strzelankowym wyjadaczom, jak i osobom bez większego doświadczenia w gatunku. Warto dać szansę temu tytułowi choćby w trakcie któregoś z darmowych weekendów.