Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 5 sierpnia 2021, 18:40

Przejęcia EA bez uznania w branży; Apex Legends i F1 2021 spełniły oczekiwania firmy

Blake Jorgensen, dyrektor operacyjny i finansowy w Electronic Arts, jest zadowolony z wyników sprzedażowych, które generuje gra F1 2021 od Codemasters. Uważa on, że sposób, w jaki EA przejęło to studio, powinien spotkać się z większym uznaniem.

Electronic Arts opublikowało wczoraj raport finansowy za pierwszy kwartał obecnego roku fiskalnego (tj. za okres od 1 kwietnia do 30 czerwca). Komentując przedstawione w nim dane, dyrektor operacyjny i finansowy firmy, Blake Jorgensen, zwrócił uwagę na sukces Apex Legends, a także na niezawarte w dokumencie wyniki sprzedażowe generowane przez wydane 16 lipca F1 2021 od studia Codemasters, które EA przejęło w lutym tego roku za 1,2 miliarda dolarów. Gra wyścigowa ma rozchodzić się lepiej, niż zakładano – jako przyczynę jej sukcesu Jorgensen wskazuje zaś szybką integrację deweloperów z polityką wydawniczą i marketingową wydawcy. Jednocześnie zaznaczył on, że sposób, w jaki „Elektronicy” przejęli „Mistrzów Kodu”, powinien spotkać się z większym uznaniem w branży.

To zasługa wyjątkowego zespołu ds. rozwoju gier, będącego w stanie wyprodukować odpowiednie zasoby, stworzyć materiały marketingowe, które pomogły nam napędzać ten biznes i współpracujące ze sobą ekipy. Tylko wiecie co? Myślę, że nasza rola nie została właściwie doceniona.

Wygląda to tak, jakby EA szukało poklasku za wzorcowe pozyskanie nowego dewelopera, a przecież wiemy, że współpraca firmy z Codemasters nie była tak idealna, jak zdaje się to rysować Blake Jorgensen. Inaczej chyba szefowie studia nie opuszczaliby go kilka miesięcy po przejęciu, prawda?

CFO Electronic Arts pochwalił także Respawn Entertainment, czyli twórców Apex Legends – gry, która w ciągu ostatniego sezonu przyciągała tygodniowo po ponad 13 milionów osób. Jorgensen i tym razem nie pominął jednak zasługi wydawcy.

Respawn oczywiście napędzało rozwój Apex Legends, ale to dzięki współpracy z nami deweloperzy osiągnęli to, co mają teraz – biznes, który w odstępie dwóch lat stał się warty 2 miliardy dolarów. To niespotykane w branży. I w tym wypadku też nie jestem przekonany, czy nasze [EA – dop. red.] zasługi spotkały się z odpowiednim uznaniem.

Jorgensen jakby zapominał, że mówi o tym samym Respawn Entertainment, którego Titanfalla 2 Electronic Arts postanowiło wydać pomiędzy Battlefieldem 1 a Call of Duty: Infinite Warfare, a potem się dziwiło, iż gra słabo się sprzedała. W ogóle pan dyrektor wydaje się mieć słabą pamięć – byli członkowie rozwiązanych przez EA studiów pokroju Visceral Games (twórcy m.in. Dead Space 1-3, BF Hardline), Westwood (Command & Conquer: Red Alert 2) czy Pandemic (Star Wars: Battlefront 1 i 2, Władca Pierścieni: Podbój) mogliby mu ją nieco odświeżyć.

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej