God of War Ragnarok: Jak pokonać Grylę i jak zniszczyć kocioł?

Z Grylą - babcią Angrbody - zmierzycie się podczas wizyty w Jotunheim w głównym queście Zaginione sanktuarium (The Lost Sanctuary). Opis przejścia z naszego poradnika podpowiada jak zniszczyć kocioł z runami trzymany przez Grylę, a także jak skutecznie reagować na ataki bossa i jak uciekać z zagrożonych czerwonych stref.

• Miejsce stoczenia pojedynku z Grylą
• Jak zniszczyć kocioł trzymany przez bossa?

Miejsce stoczenia pojedynku z Grylą

Gryla jest babcią Angrbody. Konfrontacja z nią ma na celu uratowanie przed śmiercią złapanego przez nią wilka. Powstzymanie Gryli stanie się możliwe dzięki zniszczeniu jej kotła i zajmiecie się tym w głównym zadaniu Zaginione sanktuarium (The Lost Sanctuary) w trakcie pobytu w Jotunheim.

Do starcia z Grylą przystąpi Atreus, który na czas pierwszej wizyty w Jotunheim jest grywalną postacią. Musicie najpierw zaliczyć scenę schowania się przed Grylą, a następnie powrócić do lokacji z kotłem i złapać się zaczepu żeby do niego dotrzeć. Pojawi się u góry pasek energii i rozpocznie się właściwy pojedynek.

Jak zniszczyć kocioł trzymany przez bossa?

Pasek energii na ekranie dotyczy kotła, a nie Gryli, bo to doprowadzenie do jego zniszczenia stanie się Waszym priorytetem w tej walce (nie pokonanie gigantycznej kobiety).

Atreus rozpocznie od wbicia ostrza w runę na kotle i musicie szybko wciskać X. Akcją tą zwrócicie na siebie uwagę Gryli. Nie pozwoli ona Wam łatwo uszkadzać kotła, zabierze go i zacznie osłaniać.

W trakcie konfrontacji musicie czekać aż na krótką chwilę odsłoni się runa na kotle. Użyjcie wtedy szybko łuku żeby w niego trafić i pozbawić go w ten sposób większej ilości energii.

Podczas pojedynku oprócz szukania okazji do niszczenia kotła trzeba też oczywiście unikać ataków Gryli. Uważajcie przede wszystkim na jej próby zmiażdżenia Atreusa nogami - pozostawajcie w ruchu i polegajcie na uskokach.

Żółtym atakiem bossa jest wyrzucanie z kotła fioletowych pocisków i najbezpieczniej jest wtedy odskakiwać w bok.

Czerwony atak polega na zbombardowaniu większego obszaru i możecie go traktować jako silniejszą odmianę żółtego. Gdy tylko zauważycie, że Gryla przygotowuje się do ataku rozpocznijcie bieg żeby oddalić się od obszaru, który zostanie zaatakowany. Pociski po wylądowaniu na ziemi po chwili eksplodują.

Gryla może upuścić tymczasowo kocioł i koniecznie wykorzystajcie tę okazję żeby wyprowadzić serię bezpośrednich ataków. Uderzajcie kocioł łukiem Atreusa zamiast celować w niego z odległości.

W określonych momentach walki podłoże zaświeci się na czerwono - to ostrzeżenie przed większym atakiem obszarowym:

1. Jeśli jesteście aktualnie na dolnym poziomie, to musicie jak najszybciej wspiąć się na jedną z górnych półek.
2. Jeśli przebywacie aktualnie na górnych półkach, to musicie jak najszybciej zeskoczyć na dolny poziom (uwaga - jest to możliwe tylko w wybranych miejscach!).

Podczas walk na górnym poziomie macie teoretycznie mniejsze pole działania, ale możecie pomagać sobie chwytaniem się interaktywnych zaczepów i przemieszczać dzięki temu w inne miejsca.

W okolicy są świece i możecie prosić Angrbodę o trafianie w nie (Kwadrat). Z każdą taką akcją poczekajcie aż Gryla znajdzie się blisko danej świecy, bo tylko wtedy zostanie na chwilę ogłuszona i pozwoli to Wam łatwo zaatakować ponownie kocioł. Korzystajcie też z tej techniki gdy Gryla odwróci się do Was plecami - trafienie w świecę może to zatrzymać.

Gryla zacznie stosować nowy rodzaj żółtego ataku i wypuszczać samonaprowadzalne fioletowe pociski. Najbezpieczniej jest od razu używać łuku żeby je zniszczyć. W przeciwnym razie mogą Was łatwo trafić gdy będziecie zajęci innymi czynnościami.

Na sam koniec pojedynku Gryla po raz ostatni upuści kocioł. Czekajcie aż pojawią się ikona wciśnięcia R3 oraz ikony szybkiego wciskania X. Dzięki staraniom obu bohaterów dojdzie do zniszczenia kotła.

Nie musicie obawiać się dalszej walki z Grylą. Obejrzycie nową scenkę i opuścicie to miejsce razem z Angrbodą.

God of War: Ragnarok

9 listopada 2022

Rate It!

• Przegląd
• Poradnik
• Recenzja