Roman Polański – Zemsta. Utalentowani artyści, którzy zepsuli głośne filmy
- Utalentowani artyści, którzy występem zepsuli głośne filmy
- Topher Grace – Spider-Man 3
- Kate Capshaw – Indiana Jones i Świątynia Zagłady
- Doda (Dorota Rabczewska) – Pitbull. Ostatni pies
- Terrence Howard – Iron Man
- Jared Leto – Legion Samobójców
- Al Pacino – Zapach kobiety
- Sophia Coppola – Ojciec chrzestny 3
- Johnny Depp – Alicja w krainie czarów
- Roman Polański – Zemsta
- Katie Holmes – Batman. Początek
- Meryl Streep – Małe kobietki
Roman Polański – Zemsta

- Rola: Papkin
- Rok premiery: 2002
- Reżyseria: Andrzej Wajda
- Największy sukces kasowy/artystyczny: 1 nominacja do Złotego Delfina
- Gdzie obejrzeć: CANAL+, Chili, Rakuten, TVPVOD, VOD.pl
Trudno odmówić Polańskiemu kunsztu reżyserskiego. Do klasyki kina przeszły jego kręcone w zupełnie innej stylistyce Nóż w wodzie, Dziecko Rosemary, Pianista czy Rzeź. Aktorsko nie prezentował się nigdy aż tak wybitnie, ale zaliczał przyzwoite występy. W Zemście jednak zdecydował się na Papkina jeszcze bardziej przejaskrawionego, niż miało to miejsce we Fredrowskim oryginale.
Andrzej Wajda chciał na początku powierzyć tę rolę Wojciechowi Pszoniakowi, wybitnemu aktorowi nie tylko filmowemu, ale i teatralnemu. W przypadku ekranizacji jednego z arcydzieł polskiej literatury istotne wydawało się bardziej to drugie. W zamierzeniu nagrodzonego Oscarem reżysera Zemsta miała być zrealizowaną z ogromnym rozmachem sztuką. Spektaklem stworzonym w medium filmu.
Gdyby ktoś nie czytał książkowego oryginału, mógłby uznać, że roli Polańskiego ciężko coś zarzucić. W przypadku jednak, kiedy w pamięci miało się Papkina Fredry (i innych – wybitnych – odtwórców tej roli), okazywało się, że Polański stworzył nie taką kreację, która pasowałaby do filmu czy korespondowałaby przynajmniej z książkowym jej wyobrażeniem, a taką, jaką akurat chciał wykreować. Mam przy tym nieodparte wrażenie, że gdyby wówczas Polański wystąpił jako Jaskier, Merkucjo czy Zagłoba, to zagrałby tak samo.

Misiek Koterski jest aktorem… bardzo charakterystycznym. Zresztą sam zdaje sobie z tego sprawę, zatrudniając się najczęściej w produkcjach, w których właśnie taki styl gry się sprawdza. Kompletnie jednak nie sprawdził się on w Dniu świra. Na tle szarżującego Marka Kondrata syn reżysera wydawał się bohaterem z innej bajki. Kiedy jednak wiele lat później zagrał samego Miauczyńskiego w 7 uczuciach, poradził sobie już o niebo lepiej.
