- Indika
- V Rising
- King Arthur: Legion IX
- Homeworld 3
- The Rogue Prince of Persia (wczesny dostęp)
- Ghost of Tsushima: Director’s Cut (PC)
- Norland (wczesny dostęp)
- Song of Conquest
- Senua’s Saga: Hellblade II
- Hauntii
- F1 24
- Vigor (wczesny dostęp)
- Najciekawsze premiery maja
King Arthur: Legion IX
Data premiery: 9 maja 2024
INFORMACJE
- Gatunek: RPG
- Platforma: PC
- Przybliżona cena: nie znamy
Rozszerzenie, które stało się kontynuacją
King Arthur: Legion IX pierwotnie miał być dodatkiem do gry z 2022 roku – King Arthur: Knight’s Tale. Projekt ewoluował jednak do miana samodzielnej kontynuacji taktycznego RPG, przy czym założenia rozgrywki nie uległy zmianie. Ponownie trafimy na wyspę Avalon, której zagrażać będzie tytułowy rzymski legion, który sami poprowadzimy!
Taka tam alternatywna rzeczywistość
W ramach King Arthura: Legionu IX wcielimy się w trybuna rzeczonego legionu – Gajusza Juliusza Mento. Poprowadzimy swoje demoniczne wojska do boju przeciwko rycerzom Okrągłego Stołu. Ruszymy również tropem sekretów skrywanych przez Panią Jeziora, będziemy mogli także zdecydować, czy chcemy odzyskać człowieczeństwo. Podejmujcie jednak decyzje ostrożnie, bo w każdym przypadku trzeba będzie zapłacić jakąś cenę.
Ocenia Hubert „hexx0” Śledziewski

King Arthur: Knight’s Tale otrzymało na GRYOnline.pl dość niską notę (6,5), jednak prywatnie oceniam to RPG na mniej więcej „ósemkę”. Spodobała mi się w nim zarówno fabuła, w ciekawy sposób przedstawiająca legendy arturiańskie, jak również system walki, prosty u podstaw, ale całkiem wymagający na wyższych poziomach trudności. Dlatego też zapowiedź dodatku Legion IX bardzo mnie ucieszyła. Gdy się zaś okazało, że przerodził się on w osobną grę, moja radość była jeszcze większa.
Wprawdzie zdaję sobie sprawię, iż oznacza to wyższą cenę, jednocześnie wierzę jednak, że będzie ona adekwatna do zawartości, podobnie jak w przypadku poprzedniczki. Nieco obawiam się tylko wtórności sequela względem niej – Nova Roma to Camelot etc. – niemniej sam pomysł włączenia motywów rzymskich do i tak nieźle już pomieszanych legend arturiańskich wydaje mi się na tyle trafiony, że liczę, iż w tym tytule również „utopię” kilkadziesiąt godzin.

