autor: Patryk Fijałkowski
Porażki gatunku battle royale – te gry nie zjadły kurczaka
Nie wszystko złoto, co się... nazywa battle royale. Szczególnie gdy co drugi deweloper chce skorzystać z popularności takich gigantów jak Fortnite czy PUBG. Przedstawiamy pięć gier, które przegrały battle royale w zeszłym roku.
Spis treści
- Porażki gatunku battle royale – te gry nie zjadły kurczaka
- The Culling 2
- ARK: Survival of the Fittest
- Fear the Wolves
- Radical Heights
- Dying Light: Bad Blood
- H1Z1: Battle Royale
The Culling 2
W SKRÓCIE
- Czas życia: 1 dzień
- Premiera: 10 lipca 2018 roku
- Zamknięcie serwerów: 23 lipca 2018 roku, 13 dni po premierze
„Przed instalacją uderzyłem się w duży palec u stopy. Była to najlepsza część doświadczenia z tą grą”. To tylko jeden z wielu negatywnych komentarzy na temat The Culling 2 zostawionych na Steamie. Inni piszą, że szybko poprosili o zwrot pieniędzy i przekazali je na cele charytatywne, albo mówią wprost, że ta gra to „absolutnie obrzydliwy śmieć”.
Skąd tak silne reakcje? Cóż, przede wszystkim to naprawdę była zła gra. Tak zła, że w pierwszych dniach na pięćdziesięcioosobowych mapach rywalizowało maksymalnie parunastu graczy. Tak zła, że po ośmiu dniach od premiery studio wydało oświadczenie z przeprosinami i postanowiło anulować ten tytuł, a wszystkim, którzy go kupili, oddać pieniądze. Serwery zamknięto kolejnych kilka dni później. The Culling 2 żyło więc formalnie łącznie trzynaście dni.
I o trzynaście dni za dużo. Trudno bowiem znaleźć usprawiedliwienie dla istnienia tej produkcji – była brzydka, mdła, pozbawiona charakteru, oburzająco niedopracowana i zwyczajnie niepotrzebna. Na dodatek próbowała sklonować PUBG w sposób tak nieudolny, że człowiek zastanawiał się, czy ma się śmiać, czy płakać.
Warto też wspomnieć o pierwszym The Culling, które pierwotnie urzekało rozgrywką i stylizacją na zwariowany reality show. Niestety, później z każdą aktualizacją twórcy odchodzili od tego, czego chcieli fani, tym samym tracąc kolejnych graczy.
Po fiasku, jakim okazało się The Culling 2, studio ogłosiło zresztą, że przywraca The Culling w formie z dnia premiery, na dodatek w modelu free-to-play. Nie, żeby udało się dzięki temu osiągnąć oszałamiający sukces, bo w „jedynkę” i tak gra po parędziesiąt osób dziennie.