Inflacja, panie, inflacja!. Po 28 latach Tibia wciąż trzyma się mocno
Spis treści
Inflacja, panie, inflacja!
Gospodarka w Tibii to złożony system, który boryka się zarówno z typowymi problemami odpowiedniego balansu kosztów amunicji czy potionów i wartości wypadających z potworów przedmiotów, jak i z długofalowymi wyzwaniami z kumulacją majątku i rozwarstwieniem społecznym na czele.
W „dawnej Tibii” oraz gdy założymy zupełnie nowe konto, wartość pieniądza plasuje się właściwie na poziomie naszej złotówki. Podróż do innego miasta kosztuje przykładowo 180 gp (ang. gold piece, podstawowa waluta), chleb od 2 do 10 gp, a łopata od 10 do 100 gp. I tak mniej więcej funkcjonowała cała tibijska gospodarka, z plecakami run sprzedawanymi za 3 czy 5 tysięcy oraz miesięcznym czynszem za mieszkanie w granicach 1000–1500 gp (choć tu sporo zależy od powierzchni). Jeżeli ktoś ostatni raz grał w Tibię gdzieś około 2010 roku, tak pewnie zapamiętał ekonomię gry.
Całość zaczęła się mocno rozjeżdżać w momencie, gdy lawinowo wzrosła liczba postaci – najpierw na 500 poziomie, a następnie 1000, 1500 czy obecnie nawet 2000. W chwili pisania tego tekstu, 117 graczy miało poziom wyższy niż 2000. W pewnym momencie budżet gracza staje się dosłownie o rząd wielkości wyższy. Pojedyncze zakupy amunicji czy run idą już w kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt tysięcy monet, a zyski z expienia w najlepszych miejscach sięgają milionów dziennie. Do gry wdarła się inflacja.
Zostało jeszcze 57% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie