Na wodzie. Od koparki do śmieciarki, czyli nietypowe symulatory - cz.1

Wodne igraszki rozpoczynamy symulacją kurta rybackiego. Strona internetowa dewelopera zachwala ten tytuł jako grę, dzięki której przeżyjemy prawdziwy dreszczyk emocji na swoim pececie. Po takiej zachęcie nie sposób odmówić – Hochseefischen oferuje 12 klimatycznych lokacji, mnóstwo rodzajów łodzi, statków i parowców (tak, one też świetnie nadają się do łowienia ryb), pełny cykl dobowy i zmienną pogodę. Zaraz, a „zwierzyna łowna”? Jest, jak najbardziej. I być może ów dreszczyk emocji jest bezpośrednio związany z pewnym gatunkiem, który przyjdzie Wam łowić? Widzowie kanału Discovery doskonale wiedzą, że poławiacze krabów nie mają łatwego życia. Może zatem lepiej pozostać przy zwykłych tuńczykach albo krewetkach? Zamontowany na każdej z łodzi sonar z pewnością ułatwi zadanie. No i nic nie śmierdzi rybą! Brać i grać.

Pora przesiąść się do nieco większych maszyn. Niemcy bardzo upodobali sobie tematykę morską i oprócz widniejącego tu tytułu w ich portfolio znajduje się całe mnóstwo innych symulatorów statków. Są poprzednie części Schiff-Simulatora, są dodatki do wersji 2008, jest gra Ports of Call. Szczury lądowe nie mają tu czego szukać, natomiast wilki morskie odnajdą wiele różnorodnych typów statków i lodzi, odwiedzą niezliczone porty (Hamburg, Nowy Jork, Rotterdam czy malownicze wyspy Phi Phi), będą podziwiać szczegółową grafikę, która zwizualizuje nie tylko spokojny rejs, ale także efektowną katastrofę. Do tego dochodzi niezwykła radość obserwowania instrumentów nawigacyjnych i opcja ładowania oraz rozładowywania statków za pomocą dźwigu. A to jedynie część atrakcji, jakie oferują morskie symulacje dostępne w ofercie Astragonu. Macie dość odwagi i wolnego czasu, by się w nie zagłębić?

Dosyć silników, dosyć oleju i głośnych maszyn. Przecież prawdziwy wilk morski polega tylko na sile własnych mięśni i kaprysach Matki Natury. Miłośnik wody uwielbia żeglować i na pewno chętnie sprawdzi, jak prezentuje się wirtualny odpowiednik jego ulubionej formy spędzania wolnego czasu. Opisywany tutaj zestaw niemieckich wysp jest dodatkiem do gry Segeln, która ogromem opcji poraziła do nieprzytomności wszystkich komputerowych żeglarzy. W podstawce zwiedzali wyspy wokół Grecji, a dodatek umożliwia zapoznanie się z kawałkiem naszego swojskiego Bałtyku, ośmioma prawdziwymi jachtami i dwunastoma autentycznymi trasami regatowymi. O tym, że w grze znajduje się zmienny cykl dobowo-pogodowy chyba pisać nie trzeba. Toż to oczywista oczywistość!