Pożyteczne piractwo, na które przymyka się oko. Jak wskrzesza się gry retro?

Dariusz Matusiak

Pożyteczne piractwo, na które przymyka się oko

Przeciętny gracz zainteresowany retrogamingiem może w ogóle nie dostrzegać problemu dostępności starych gier, bo przecież wystarczy wpisać odpowiednią frazę w Google’a, by po jednym kliku mieć możliwość albo ściągnięcia gry za darmo, albo nawet uruchomienia jej bezpośrednio w oknie przeglądarki. Różne strony sypiące hasłami „abandonware” czy „museum” mają w ofercie tysiące starych tytułów. Tyle że – jak by nie było – jest to szara strefa niedziałająca do końca legalnie. Marcin Paczyński mówi wprost:

Nie ma czegoś takiego jak „abandonware”, bo minęło ileś lat od premiery. Jeśli właściciel nie ogłosi oficjalnie, że udostępnia swój produkt za darmo, na przykład jako „open source”, to każda gra, każdy tytuł ciągle do kogoś należy i nie można sobie robić z nim, co się komu podoba – udostępniać, sprzedawać.

Same strony zresztą nie ukrywają tego, że działają nie do końca legalnie. W FAQ można znaleźć informacje o tym, że pomimo oferowania gry za darmo nie wyklucza się faktu, iż w danym kraju ich ściąganie „może być niezgodne z prawem” i właściciele danej strony „nie biorą za to żadnej odpowiedzialności”. Mimo swojej sporej darmowej biblioteki zachęcają do kupowania starych gier tam, gdzie jest to możliwe – na Steamie, GOG-u, Amazonie, eBayu.

W internecie można znaleźć każdą starą grę za darmo, ale sam fakt istnienia takich stron nie oznacza, że działają one legalnie. - Ocalić od zapomnienia - jak wskrzesza się gry retro i wprowadza ponownie do sprzedaży? - dokument - 2024-07-14
W internecie można znaleźć każdą starą grę za darmo, ale sam fakt istnienia takich stron nie oznacza, że działają one legalnie.

Powodów, dla których takie serwisy ciągle istnieją w sieci, jest kilka. Pierwszy i chyba najważniejszy to po prostu dobra wola i przymykanie oka, bo część devów bardzo pozytywnie podchodzi do takich projektów. Richard Garriott, słynny twórca serii Ultima, mówi, że jest to dobre „i dla graczy, i dla właścicieli praw autorskich. […] Lepiej, że gra jest dostępna w takiej formie, niż miałaby przepaść na zawsze”. Tim Schafer, autor m.in. Grim Fandango i Psychonauts, nie owija w bawełnę: „Czy to jest piractwo? No pewnie! Ale co z tego? Żadna z tych gier nie przynosi nam już realnego dochodu pozwalającego się utrzymywać […] kradnijcie sobie! Dzielcie się tą miłością do gier!”.

Legendarnym twórcom klasycznych gier na pewno łatwiej przyklaskiwać takiemu dostępowi, bo w wielu przypadkach sami nie mają już praw do produkcji, które kiedyś z pasją tworzyli. Te zostały w rękach wydawców, korporacji, często wielokrotnie zmieniając właścicieli. Dlaczego więc one nie walczą z udostępnianiem za darmo swoich tytułów? Prawdopodobnie dlatego, że i w ich przypadku również nie ma to żadnego istotnego wpływu na ich dochody. Wręcz odwrotnie – uruchomienie prawniczej machiny, by takie strony zdjąć, pochłonęłoby pewnie znacznie bardziej konkretne kwoty i wyrządziło szkody wizerunkowe, bez żadnego konkretnego zysku w zamian. Z dużych firm jedynie Nintendo walczy z emulatorami i rozpowszechnianiem swoich starych gier, ale to dlatego, że – jak już wspomniałem – ma je w swojej ofercie i opiera na nich jedną z funkcji swojego abonamentu.

Piracka kopia prosto od Atari!

Stosunek dużych wydawców i właścicieli marek do pirackich stron ze starymi grami dobrze oddaje niedawna sytuacja z premierą takiej klasyki jak Gunship 2000 z 1991 roku. Gra została wprowadzona ponownie do sprzedaży na Steamie oraz GOG-u, ale fani szybko odkryli, że kryje się za nią piracka kopia wprost ze strony Myabandonware.com! Rozpoznano ją po wersji nieuwzględniającej najnowszego patcha i z ówczesnym zamiennikiem DRM-u ograniczającym pełną funkcjonalność, nie wspominając o pozostałych na liście pilotów ksywkach jakichś randomowych ludzi – świeża instalka pokazywała tam devów z MicroProse.

Pracownik Atari ewidentnie poszedł na łatwiznę, a sklepy zaufały słynnej marce, nie sprawdzając dokładnie dostarczonego produktu. Na szczęście ta wpadka została szybko zauważona.

Diablo

Diablo

PC PlayStation

Data wydania: 31 grudnia 1996

Informacje o Grze
8.7

GRYOnline

8.7

Gracze

OCEŃ
Oceny
Podobało się?

0

Dariusz Matusiak

Autor: Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2024-07-15
15:58

P3cet Junior

O tak, z chęcią przytulę reedycję w bigBoxie, jak również jakaś nową gierkę.

Komentarz: P3cet
2024-07-16
11:38

Polot224 Junior

Polot224

Ahh! czasy mojego dzieciństwa :) Fajnie tak wskrzeszać gry retro :)

Komentarz: Polot224
2024-07-16
16:03

Tupolew Pretorianin

I właśnie dlatego wolę lata 90-te lub początki 2000-nych

Komentarz: Tupolew
2024-07-21
16:59

Miruu Chorąży

Zarąbisty artykuł ! :)

Komentarz: Miruu
2024-07-22
17:01

tarantulo Legionista

A może byście nie kasowali starych gier i platform z bazy, w końcu to portal o grach.

Komentarz: tarantulo

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl