Fizyka nad fizyki. Nowy król rajdów? Assetto Corsa Rally już teraz imponuje fizyką i immersją, choć zawartość na start jest skromna

• Assetto Corsa Rally? A co z Evo?!
• Też włoska robota, ale lepsza
• Fizyka nad fizyki
• Dźwięk nad dźwięki
• Gran Turismo, wyzywam cię!
• „Niebrzydka rzecz, ale czy ma jakieś zastosowanie praktyczne?”
• Mody na ratunek?
• Nowy król rajdów w powijakach

Fizyka nad fizyki

Na szczęście wszystko zagrało na kolejnym zestawie, który przetestowałem – produkcji firmy Simagic. I wtedy zaczęła się magia (nomen omen). Oczywiście już przejażdżka na padzie była w stanie uzmysłowić mi, że fizyka w AC Rally jest naprawdę dobra, ale dopiero styczność ze sprzętem wysokiej klasy uświadomiła mi jak bardzo.

Ujmę to obrazowo: po powrocie z dzieła Supernovy do DiRT Rally 2.0 czułem się z grubsza jak po przesiadce z Assetto Corsy na Gran Turismo. To zupełnie inny poziom. Fantastycznie dopracowana symulacja opon i zawieszenia sprawia, że samochody prowadzą się niemal perfekcyjnie intuicyjnie i naturalnie (co przekłada się również na względny komfort podczas zabawy na padzie).

Pojazdy nie robią wrażenia sztucznie przyklejonych do podłoża jak w grach studia Codemasters – do momentu, gdy nagle zacznie je obracać. Tutaj wszystko jest sprężyste, z doskonale wyczuwalnymi transferami masy i zmianami przyczepności poszczególnych kół. Oto gra rajdowa, w której zachowanie wirtualnego auta wreszcie faktycznie odpowiada temu, co widzi się na transmisjach z prawdziwych odcinków specjalnych (i z moich własnych doświadczeń z samochodem Subaru Impreza na Torze Poznań czy na mazurskich szutrach).

Przeskok między asfaltem a sypką nawierzchnią jest natychmiast wyczuwalny – na tej drugiej samochód „płynie” tak jak powinien, a branie zakrętów z pomocą hamulca ręcznego (najlepiej „hydrołapy” zamocowanej obok kierownicy) to czysta poezja… Przynajmniej gdy już je opanujemy, bo walijskie pobocza są najeżone pułapkami, które tylko czekają, by posłać dokazującego amatora rajdów między drzewa.

Lepiej byłoby może zacząć od jazdy po „czarnym” w Alzacji, choć tam drogi często są węższe, a drzew zasiano jeszcze więcej. Mówiąc krótko – jest trudno, tak jak przystało na spadkobiercę Richard Burns Rally (z taką różnicą na korzyść nowicjuszy, że AC Rally pozwala zacząć od czegoś słabszego i bardziej przyjaznego, zanim wskoczymy do 300-konnej rajdówki klasy WRC), ale gdy po niezliczonych „dzwonach” opanuje się maszynę i złapie rytm, satysfakcję z jazdy w tej grze trudno porównać z czymkolwiek innym. Nie mogę się doczekać, gdy twórcy dodadzą planowane śnieżne oesy!

Tym niemniej mam pewne zastrzeżenia do wspomnianego bezwładu samochodów w poślizgu – zwłaszcza modeli z napędem na cztery koła, które z domyślnymi ustawieniami mają zbyt „zadziorną” tylną oś, przez co próba pokonywania nawrotów na ręcznym za często kończy się obrotem wokół własnej osi. Na szczęście da się to korygować choćby regulacją mechanizmu różnicowego.