Ludzka stonoga (The Human Centipede). Niepoprawne filmy, które bawią, choć nie powinny
- Niepoprawne filmy, które bawią, choć nie powinny
- American Pie
- Kac Vegas (The Hangover)
- Żywot Briana (Life of Brian)
- Martwica mózgu (Braindead)
- Poważny człowiek (A Serious Man)
- Deerskin
- Projekt X (Project X)
- Dzikie historie (Relatos salvajes)
- Ludzka stonoga (The Human Centipede)
Ludzka stonoga (The Human Centipede)

- Co to: nieco bardziej chory psychicznie kuzyn Milczenia owiec
- Reżyseria: Tom Six
- Rok produkcji: 2009
- Gdzie obejrzeć: DVD
Czy istnieje coś takiego jak granica dobrego smaku? Jeśli tak, to Ludzka stonoga z pewnością ją przekracza. Zastanawiacie się zapewne, co ona robi na tej liście – nie zdziwiłbym się, gdybyście wzięli mnie za totalnego szaleńca, jeśli potrafiłbym podczas seansu tegoż dzieła chociażby się uśmiechnąć. Niemniej istnieją filmy tak złe, że aż zabawne. W tym przypadku nie chodzi jednak o jakąś amatorszczyznę pod względem realizacyjnym – nie jest to drugie The Room Tommy’ego Wiseau. Ludzka stonoga opiera się po prostu na szokującym, dla wielu niemożliwym do zaakceptowania koncepcie, który zostaje wyeksploatowany do granic możliwości.
Na pierwszy rzut oka historia przedstawiająca losy ludzi torturowanych przez niezrównoważonego psychicznie chirurga jawi się jako nieprzyjemny dla oka i duszy horror. Mimo to niektórym widzom, zarówno moim znajomym, jak i internautom, dostarcza naprawdę wiele odprężającej rozrywki. Może właśnie przez fakt, że wcześniej wspominany sadyzm objawia się w połączeniu ludzkich ciał na poziomie anus–twarz, tworząc z nich jakiś surrealny organiczny konstrukt.
Ten trudny do przetrawienia pomysł na film nie wziął się przecież z jakichś ukrytych mrocznych fantazji Toma Sixa. Wręcz przeciwnie, Ludzka stonoga powstała dzięki rzuconemu przypadkowo żarcikowi o tym, że przestępcy skazani za molestowanie powinni zostać wzajemnie do siebie przyszyci. Nawet sam tytuł nasunął się reżyserowi ot tak, w przypływie chwili, i świadczy o groteskowym charakterze dzieła balansującego gdzieś na granicy filmu grozy i czarnej komedii.
O AUTORZE
Wiecie, co? Kiedy byłem małym śmierdzielem, zawsze gdzieś zza kołdry chichotałem na widok tych wszystkich scen seksu w komediach z Adamem Sandlerem czy Robem Schneiderem i nie do końca wiedziałem, jak się z tym czuć, ale dzisiaj – z perspektywy czasu – nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Wyznam, że do dziś ten humor trafia w moje gusta, być może nie zanadto wyrafinowane, ale nie mam zamiaru się tym przejmować. Ostatnio nawet wywaliłem z „kupki wstydu” 40-letniego prawiczka Judda Apatowa i mogę go Wam wszystkim z czystym sercem polecić. Świetna robota i genialna rola Steve’a Carella. On tu nawet śpiewa, czaicie?
