Najlepsze gry 2022 roku - wybór redakcji GRYOnline.pl
Koniec roku to czas podsumowań i rozliczeń. W branży gier zwykle wspominamy wtedy najlepsze, najbardziej zapadające w pamięć tytuły, w jakie graliśmy przez ostatnie dwanaście miesięcy. Oto wybór członków redakcji GRYOnline.pl.
Spis treści
- Najlepsze gry 2022 roku - wybór redakcji GRYOnline.pl
- 14. CoD Modern Warfare 2
- 13. Immortality
- 12. Total War: Warhammer 3
- 11. Sniper Elite 5
- 10. Mario + Rabbids: Sparks of Hope
- 9. Sifu
- 8. Dying Light 2: Stay Human
- 7. Return to Monkey Island
- 6. Midnight Fight Express
- 5. Stray
- 4. Horizon: Forbidden West
- 3. God of War: Ragnarok
- 2. A Plague Tale: Requiem
- 1. Elden Ring
9. Sifu
- Data premiery: 8 lutego
- Gatunek: beat ‘em up, chodzona bijatyka
- Producent: Sloclap
- Platformy: PC, PlayStation 5, PlayStation 4, Xbox Series X/S, Xbox One, Nintendo Switch
Sifu to jedna z tych niedużych gier – bez wielkiej akcji promocyjnej i znanego studia za sobą. Zdołała jednak narobić wokół siebie dużo szumu tylko za sprawą tego, jak okazała się dobra. Oklepana fabuła o zemście za śmierć swojej rodziny i powrót do dawno zapomnianego gatunku chodzonych bijatyk stały się gotowym przepisem na sukces. Ale wyłącznie dlatego, że twórcy mocno postarali się o unikalny charakter ich dzieła.
Sifu wyróżnia się minimalistyczną oprawą graficzną, która umiejętnie wykorzystuje scenografię, odpowiednie ujęcia i bardzo filmową pracę kamery. Niczym w dobrym akcyjniaku z dawnych lat posuwamy się naprzód, likwidując przeciwników i bossów w kolejnych lokacjach. Przez pewien czas gra była też dość dużym wzywaniem dla każdego w związku z wysokim poziomem trudności i ciekawą mechaniką starzenia się bohatera wraz z każdą porażką, ale jedna z łatek uczyniła ją nieco bardziej przystępną. Nie zmienia to jednak faktu, że Sifu pozostaje jedną z ciekawszych i bardziej oryginalnych produkcji tego roku.
Nie lubię klasycznych, automatowych beat ‘em upów. Szybko mnie nudzą. Sifu pokazuje, jak skutecznie uwspółcześnić ów subgatunek i przyciągnąć gracza na godziny do ekranu. System walki rodem z Sekiro, poziom trudności niczym w soulslike’ach i poczucie progresji, jakby sterowało się dopiero uczącym się wszelkich sztuk walki Jackiem Chanem czy Bruce’em Lee. Tutaj kung-fu to sztuka ubrana w zestaw satysfakcjonujących, choć sporo od nas wymagających mechanik.
Karol Laska