- Na jaki film pójść do kina w Polsce, gdy wreszcie je otworzą?
- Ojciec (The Father)
- Cruella
- Nomadland
- Mortal Kombat
- Godzilla vs. Kong
- Ciche miejsce 2 (A Quiet Place Part II)
- Na rauszu (Druk)
- Obecność 3: Na rozkaz diabła (The Conjuring: The Devil Made Me Do It)
- Minari
Nomadland

- Co to: najlepszy film minionego roku zdaniem Amerykańskiej Akademii Filmowej
- W kinach od: 28 maja (zaplanowano także pokazy przedpremierowe w kinach studyjnych)
- Reżyseria: Chloé Zhao
Nawet jeżeli Oscary i Złote Globy są dla Was przereklamowane, to trudno zignorować fakt, że na tegorocznych galach najważniejsze nagrody zdobył ten sam film – niezwykle poetycki i czarująco wrażliwy Nomadland. To historia niby amerykańska, ale jednak bardzo łatwa do przełożenia na życia wielu Polaków. Przedstawia bowiem losy ludzi z części społecznego marginesu – z jednej strony silnych, upartych i niezależnych, a z drugiej samotników ledwo co wiążących koniec z końcem.
Mowa bowiem o nomadach, czyli osobach zdających sobie sprawę z niesprawiedliwości systemu emerytalnego, chcących przeżyć w życiu coś więcej. Każdy dzień spędzają a to w jakiejś dorywczej pracy, a to w przyczepie na pozamiejskich pustkowiach. Solidaryzują się i socjalizują w skromnym zamkniętym gronie i próbują celebrować każdą chwilę swojego istnienia z uśmiechem.
Poznajemy tu wiele sylwetek ludzi patrzących na życie inaczej, nieco odważniej, mniej szablonowo. Co ciekawe – nie są to opowieści fikcyjne. Wielu aktorów w Nomadland to debiutujący na ekranie naturszczucy o wielkim bagażu nomadzkich doświadczeń. Ponad nimi oczywiście przebija się jedna gwiazda – subtelna i poruszająca Frances McDormand. Z kolei za reżyserię wzięła się kobieta nieco młodsza, ale równie utalentowana. Chloé Zhao ubrała Nomadland w mnóstwo pięknych obrazów, ujęć i sekwencji pokazujących piękno „tu i teraz”. Co ciekawe, w tym roku obejrzymy jeszcze jeden jej film, choć nieco bardziej komercyjny. Nakręci ona bowiem marvelowskie The Eternals, i przyznam, że moja ciekawość względem tego blockbustera nie zna granic.
PIERWSZA KROWA – 29 MAJA
Podobne klimaty, czyli nieco powolniejsze i bardziej kontemplacyjne, zauważycie w niecodziennym westernie pod tytułem Pierwsza krowa. Nie jest to bowiem film Sergio Leone o żujących zboże rewolwerowcach w samym sercu Dzikiego Zachodu, a historia opowiedziana ze zgoła innej perspektywy. Głównymi bohaterami są bowiem… kucharze. I to nie byle jacy, bo mający konkretny plan na życie. Chcą oni zarabiać na przepysznych ciastkach, jednakże składniki do nich muszą zdobywać regularnie poprzez kradzież mleka z wymion należącej do wpływowego bogacza krowy. Jest to naprawdę przepiękna opowieść o przyjaźni, przypominająca trochę leniwe zadania poboczne i czynności survivalowe znane z Red Dead Redemption 2.
