To ja mam kilka pomysłów na nową Twierdzę. Mój Panie, co będzie dalej z Twierdzą?
- Dziwne eksperymenty i paskudna grafika 3D
- Oblężenie zostało przerwane i Firefly Studios wróciło z właściwą krucjatą
- Twierdza Krzyżowiec: Edycja ostateczna jest wystarczająco dobra, by warto było ją kupić!
- Chciałbym zdecydowanie więcej tego Królestwa Niebieskiego
- Edycje ostateczne to dobry kierunek, ale... co dalej z Firefly Studios?
- To ja mam kilka pomysłów na nową Twierdzę
To ja mam kilka pomysłów na nową Twierdzę
W serii Twierdza kocham motyw budowania zamków – jest on prosty, ale nie banalny. Nie brakuje gier w tym gatunku, które mają bardziej rozbudowane mechaniki tego typu, ale właśnie dzieło Firefly Studios posiada system, który idealnie do mnie trafia. Dlatego chciałbym, aby jakaś nowa odsłona cyklu (a może DLC?) wprowadziła mechanikę znaną z roguelike’ów, czyli losowe wyzwania. Chodzi o to, by nasz zamek był stały i musiał przetrwać, powiedzmy, sto lat. Do tego doszłaby mechanika ulepszeń, odblokowywania nowych jednostek oraz koncepcja, że nawet gdy nam się nie powiedzie, nasi spadkobiercy dziedziczą ocalałe resztki królestwa i zakładają nowe gdzieś indziej. Nie obraziłbym się także, gdyby dodano więcej losowych wydarzeń do konfliktów, aby – przykładowo – kiedy u przeciwnika wybuchnie epidemia, wykorzystać moment jego słabości i go zaatakować.
Do tego ucieszyłoby mnie, gdyby Firefly ponownie (ale z głową!) powróciło do tematów fantastycznych. Zamiast kombinować z różnymi stronnictwami, lepiej byłoby dodać kilka jednostek mitologicznych, podobnie jak zrobiono to w grze A Total War Saga: Troy, wprowadzając pojedyncze potwory będące potężnym wsparciem na polu bitwy lub w trakcie oblężeń. Jednocześnie należałoby pozostawić całe zarządzanie zamkiem, a raczej je rozbudować, by wciąż był to symulator średniowiecznej twierdzy.
Boję się jednak, żeby ktoś z Firefly Studios nie wpadł na pomysł odświeżania kolejnych części... Dlaczego? Nie wierzę, by udało się doprowadzić pozostałe Twierdze do takiego stanu, aby nie budziły uśmiechu politowania. Nie wierzę także w ich sukces komercyjny, bo nie są to produkcje tak kultowe jak dwie pierwsze gry z cyklu. Wolałbym, aby seria pozostała w klimatach retro ze swoją stylistyką i z wielką radością powitałbym taką wersję Twierdzy: Legend – w grafice 2,5D. Deweloperzy udowodnili także, że pełny trójwymiar to po prostu nie ich bajka.
Dlatego będę oczekiwał na dalsze kroki Firefly Studios. Mam nadzieję, że seria nie odejdzie w zapomnienie, a w głowach jej autorów rodzi się już nowa koncepcja gry, która przyciągnie mnie na długie godziny przed ekran komputera.

