Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 16 marca 2014, 13:20

Jakim cudem ta broń strzela? Grzechy twórców Battlefielda, Call of Duty oraz innych popularnych FPS-ów

Trudno w to uwierzyć, ale producenci popularnych strzelanin popełniają kardynalne błędy, odwzorowując broń palną, czasem świadomie, czasem z lenistwa. W niniejszym artykule przyglądamy się najczęstszym wpadkom.

Spis treści

Cywile nie "prują serią"

„Uwaga – przeczytaj instrukcję obsługi!” – Call of Duty: Modern Warfare 3

Deweloperzy ze Stanów Zjednoczonych są zdecydowanie uprzywilejowani w kwestii łatwego dostępu do wszelkich modeli broni palnej. Posiadanie własnego karabinu czy pistoletu maszynowego nie jest niczym wyjątkowym, a w niektórych stanach jej zakupu można dokonać w pobliskim markecie. Broń oferowana na rynek cywilny różni się jednak od tych używanych przez wojsko. Pukawki zwykle nie posiadają trybu ognia automatycznego, tylko pojedynczy, czasem na korpusie obecne są różne napisy ostrzegawcze. Dla grafika pracującego przy grze – kwestia sprawdzenia różnic i dokonania kilku poprawek na teksturze modelu zamknęłaby się w paru minutach. Tymczasem, w większości czołowych tytułów z gatunku FPS, walcząc jako zaprawiony w boju żołnierz – widzimy cywilne egzemplarze.

Call of Duty: Black Ops 2 – SCAR 17S jako SCAR – H i selector ognia bez opcji ognia ciągłego.

Szczytem lenistwa grafików jest Call of Duty: Black Ops II, gdzie karabin wojskowy SCAR-H (tak też nazwany w grze), posiada wyraźne logo z napisem SCAR-S (wersja cywilna, z ogniem pojedynczym). Zarówno w Call of Duty: Modern Warfare 3 jak i Battlefield 3 - pistolet maszynowy UMP przedstawiony jest z dużym napisem „Warning” na korpusie, zachęcającym do przeczytania instrukcji obsługi. W większości przypadków jednak cywilną wersję rozpoznamy po dwustopniowym selektorze ognia: "zabezpieczony" i "ogień pojedynczy". Ten mały przełącznik sprawia zresztą grafikom o wiele więcej kłopotów. W wielu grach jego ustawienie jest dość przypadkowe i nie ma żadnego związku z tym, jak strzela gracz, czy jakie są możliwości karabinu.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

Uważasz, że Far Cry 6 zaszalał z arsenałem? 7 improwizowanych broni, które istniały naprawdę
Uważasz, że Far Cry 6 zaszalał z arsenałem? 7 improwizowanych broni, które istniały naprawdę

Macarena gun czy plecakowa wyrzutnia Supremo w Far Cryu 6 to barwne przykłady tworzenia zabójczej broni wręcz „z niczego”. W świecie wojny partyzanckiej taka kreatywność to jednak nic niezwykłego, a historia zna niejeden dziwny wynalazek.

Kiedyś to były bronie - 10 odjechanych pukawek ze starych strzelanek
Kiedyś to były bronie - 10 odjechanych pukawek ze starych strzelanek

„Kiedyś to były gry” jest jednym z ulubionych sposobów narzekania graczy. Gdy zawęzimy to specyficznych przykładów broni ze strzelanek FPP, powodów do nostalgicznych wspomnień i marudzenia na dzisiejsze oklepane pomysły może być jeszcze więcej!

Czy Call of Duty: WW2 jest wierne historii? Analizujemy nowego CoD-a
Czy Call of Duty: WW2 jest wierne historii? Analizujemy nowego CoD-a

Jaka bitwa pod koniec wojny była równie ważna co inwazja w D-Day i skąd wzięły się pepesze na normandzkiej plaży? Na te i inne pytania odpowiadamy, sprawdzając, jak bardzo nowe Call of Duty: WW2 jest wierne historii.