- Horrory tak złe, że aż straszne. Ich seans będzie torturą
- Alone in the Dark: Wyspa cienia
- Astro Zombie
- Dom śmierci
- Ludzka stonoga 3
- BloodRayne
- Trole 2
- Alien 2: On Earth
- Księga cieni: Blair Witch 2
- Szczęki 4: Zemsta
Dom śmierci

Oryginalny tytuł: House of the Dead
Rok produkcji: 2003
Kolejna ekranizacja Uwe Bolla – premierę miała jednak przed wspomnianym wcześniej Alone in the Dark. Podczas seansu Domu śmierci nasuwa się więc pytanie, jak to możliwe, że reżyser dostawał potem kolejne projekty. Historia jest sztampowa, co może nie być jeszcze niczym szczególnie złym, biorąc pod uwagę, iż seria gier także nie stawia na ambitną opowieść. Problemem Domu śmierci jest jednak to, iż na siłę usiłuje być poważnym dziełem.
Twórcy nie wykorzystali potencjału tej marki i nie stworzyli swoistego mordobicia z hordami nieumarłych. Przez cały film trafia się tylko jeden taki moment, w który z jakiegoś powodu wpleciono fragmenty z gry, a te wybijają z oglądania. Uwe Boll postanowił zaserwować najbardziej sztampowy obraz kinowy o zombie, w którym postacie podejmują głupie decyzje i wypowiadają nie mniej głupie kwestie.
Jednym z najlepszych tego przykładów jest pytanie jednego z bohaterów skierowane do głównego antagonisty: „Stworzyłeś to wszystko, żeby być nieśmiertelnym. Dlaczego?”. Jak można się domyślić, odpowiedź brzmiała: „Żeby żyć wiecznie”. Cóż, niczego innego nie można się było chyba spodziewać. Całość uzupełniają sami zombie, którzy zazwyczaj poruszają się z nadludzką prędkością, ale kiedy już mają zginąć, stoją jak słupy. Uwe Boll naprawdę nisko zawieszał sobie poprzeczkę.
