- Hity filmowe, które mieliśmy zobaczyć 2020, a obejrzymy w 2021 roku
- Nie czas umierać (No Time to Die)
- Diuna (Dune)
- Top Gun: Maverick
- King’s Man: Pierwsza misja (The King’s Man)
- Eternals
- Kurier Francuski z Liberty, Kansas Evening Sun (The French Dispatch)
- Venom 2: Carnage (Venom: Let There Be Carnage)
- Pogromcy duchów. Dziedzictwo (Ghostbusters: Afterlife)
- Ciche miejsce 2 (A Quiet Place Part II)
- Szybcy i wściekli 9 (F9)
Szybcy i wściekli 9 (F9)

- Co to: przed-przedostatnia przejażdżka pędzącymi i płonącymi hollywoodzkimi furami
- Data premiery: 28 maja
- Reżyser: Justin Lin
- Aktorzy: Vin Diesel, Michelle Rodriguez, John Cena
Nie interesują mnie zwykłe, schematyczne filmy akcji – nawet jeśli prezentują sobą naprawdę przyzwoity poziom. Bardziej ekscytuję się produkcjami sensacyjnymi, które w jakiś sposób bawią się konwencją, a nawet i uciekają się do rozwiązań przerysowanych, które dla niektórych są zbyt ciężkostrawne. Dlatego też pierwsze części Szybkich i wściekłych nie są bliskie mojemu sercu, ale już o wiele bardziej doceniam to, co twórcy robią z serią w ostatnich latach, czyli od momentu, w którym Dwayne „The Rock” Johnson czy Jason Statham zaczęli być w swoim żywiole (a kulminacją tegoż twórczego absurdu jest z pewnością Hobbs & Shaw).
F9 pójdzie więc o krok dalej, jeżeli chodzi o przekraczanie gatunkowych granic, do czego przyznała się jedna z gwiazd filmu, Michelle Rodriguez. Aktorka zdradziła, że bohaterowie wyruszą, uwaga, uwaga, w kosmos. I choć część z Was może uznać to ze całkowity bezsens, tak ja zacząłem się dzięki tej nowince bardziej interesować dziewiątą częścią Fast & Furious.
Należy też sobie powiedzieć wprost jedną rzecz: nic nie trwa wiecznie, nawet takie tasiemce jak wyżej wspomniana seria. Jedenasta część ma być tą ostatnią dla rozpędzonego Vin Diesela i spółki, dlatego też spodziewałbym się coraz większego podkręcania tempa, aby linia mety została przekroczona z hukiem. Ba, nie mam co do tego żadnych wątpliwości, jeśli wezmę pod uwagę fakt, że do obsady dołączył kolejny były wrestler. A jego imię to John Cena.
THE MANY SAINTS OF NEWARK
Oglądaliście kiedyś Rodzinę Soprano i uważacie ją za jeden z najlepszych seriali w historii telewizji? W następnym roku będziecie mieli okazję do zanurzenia się w tym samym gangsterskim świecie po raz kolejny dzięki filmowemu prequelowi tejże produkcji pod tytułem The Many Saints of Newark. Co prawda odtwórca roli Tony’ego Soprano, James Gandolfini, zdążył odejść do lepszego świata, ale zastąpi go jego syn Michael. Lepszego castingu chyba nie można sobie wyobrazić.
O AUTORZE
Rzucę się na kina w 2021 roku, tak jak Reksio rzuca się na wigilijną szynkę. Czuję wielki niedosyt związany z zamknięciem moich ulubionych multipleksów oraz „studyjniaków”, dlatego też pochłonę wszystko, co dystrybutorzy wypuszczą w eter po tej okropnej pandemii. A już szczególnie nie mogę się doczekać wysokobudżetowych kolosów, które przecież zaczynały nas męczyć ostatnimi latami. Okazuje się, że chwilowe „odmóżdżenie” jest wręcz wskazane i ma właściwości stricte terapeutyczne.
