Minęło 70 lat, co w tym czasie wynaleźliście?. 7 absurdów Star Wars, których nie zauważyliście

- Głupoty kontratakują – 7 absurdów Star Wars, których nigdy nie zauważyliście
- Po co na ogromnych okrętach kosmicznych tak wielu marynarzy?
- Nikt nie wierzył w istnienie Jedi
- Minęło 70 lat, co w tym czasie wynaleźliście?
- Ile tak naprawdę trwają podróże w nadprzestrzeni?
- Jakim cudem Republika nie miała armii?
- Dlaczego szturmowcy to wyłącznie ludzie?
Minęło 70 lat, co w tym czasie wynaleźliście?

To akurat jest typowy zarzut. Spójrzcie na... w zasadzie każde fantastyczne uniwersum. Czas stoi w miejscu. Imperia podnoszą się i upadają, a hobbici, elfy i krasnoludy dalej nie potrafią wymyślić smartfona, lokomotywy parowej czy choćby antybiotyków.
W przypadku Gwiezdnych wojen jest tak samo. Epizody pierwszy i dziewiąty dzieli blisko 70 lat. Co w tym czasie udało się wymyślić? Jak zmieniło się życie? Pewne postępy widać w miniaturyzacji broni niszczącej planety. To prawda, ktoś solidnie inwestował w broń masowej zagłady. Co dalej? Najwyższy Porządek miał kilka nowych zabawek, np. myśliwce z napędem hiperprzestrzennym... Takie jak ten, którego używał Obi-Wan Kenobi jeszcze przed wojną klonów.
Sokół, statek Hana Solo, to niezły przykład owej stagnacji. On od samego początku do samego końca doskonale sobie radzi i bije pod względem osiągów wszystkie inne maszyny, które pojawiają się po drodze. To tak, jakby samochód Ford Cortina I wyprzedzał dzisiaj na światłach najnowszy model Golfa. Nie wyprzedzi.
A teraz pytanie. Skoro nic się nie zmienia i Sokół Hana Solo ciągle ma szczytowe osiągi, to po co Imperium inwestowało w zupełnie nową flotę? Ta z czasów Republiki już się nie nadawała? Potem to samo zrobił Najwyższy Porządek. Po co?
ODPOWIEDŹ BEZ ZŁUDZEŃ
Pierwsza trylogia była kręcona w zupełnie innych czasach niż prequele. Stąd wrażenie, że w świecie Gwiezdnych wojen doszło wręcz do technologicznego regresu. Sequele z kolei czerpały z estetyki oryginalnej trylogii, ale jednak w pewnym stopniu unowocześniły wygląd technologii. W efekcie wyszło na to, że w czasie Imperium doszło do załamania, z którego uniwersum wychodziło na prostą po upadku Palpatine’a. Tak naprawdę jednak filmowcy zwyczajnie skupili się na fabule, a w kwestii technologii – na wizualiach.