W Wiedźminie 3 był kiepski ekwipunek? Potrzymaj mi pancerz!. Pomysły, które nie sprawdziły się w Cyberpunku
- Elementy Wiedźmina 3, które nie sprawdziły się w Cyberpunku 2077
- Puste znajdźki
- Notatki w roku 2077? Serio?
- Hakowanie gwinta nie powiodło się
- W Wiedźminie 3 był kiepski ekwipunek? Potrzymaj mi pancerz!
W Wiedźminie 3 był kiepski ekwipunek? Potrzymaj mi pancerz!
Na koniec zostawiłem ekwipunek, który w obydwu produkcjach również jest bardzo podobny. Przykład ten wydaje się o tyle ciekawy, że już w Wiedźminie 3 zarządzanie przedmiotami zrealizowano dość przeciętnie – a przed wprowadzeniem sugestii graczy było jeszcze gorzej. Nieintuicyjny interfejs, zbyt mały limit udźwigu, brak oddzielnych zakładek dla utensyliów do eliksirów... mam wymieniać dalej? W Cyberpunku 2077 dostaliśmy już wersję poprawioną, która nie była jednak pozbawiona własnych problemów.
Część z nich powodował chaos wynikający z obecności cyberwszczepów i związanych z nimi ulepszeń. Jak ulał pasuje tu stwierdzenie „co za dużo, to niezdrowo”. CD Projekt uznał jednak ten poziom skomplikowania za niewystarczający i znów uraczył nas kolorowymi przedmiotami – niebieskimi (rzadkimi), fioletowymi (epickimi), żółtymi (legendarnymi) i tak dalej. Co więcej, nie brakowało sytuacji, gdy znajdowaliśmy dwie rzeczy identyczne od strony wizualnej, które znacznie różniły się pod względem statystyk. Geralt mógł przynajmniej ograniczyć się do używania unikalnych elementów wiedźmińskiego rynsztunku. V takiej możliwości nie ma, bo nawet niektóre „legendy” mają swoje gorsze wersje.
Ostatecznie musieliśmy więc nauczyć się zarządzać nie lada śmietnikiem. Szczęście w nieszczęściu, że sprzęt dawało się ulepszać, dzięki czemu przez długi czas można było go nie wymieniać. Jestem jednak przekonany, iż nie takie było założenie twórców – nie w Night City, gdzie moda i styl definiują człowieka. Tylko weź tu ubierz się z gustem – zwłaszcza grając na najwyższym poziomie trudności – gdy te brzydsze przedmioty mają lepsze statystyki.
No dobra, a jak można by to zrobić lepiej? Wydaje mi się, że ciekawym rozwiązaniem byłoby usunięcie tych wszystkich kolorów, ograniczenie wypadającego z przeciwników lootu i zrównanie bliźniaczych przedmiotów do jednego poziomu, przy jednoczesnym położeniu większego nacisku na ich ulepszanie. Pozwoliłoby to dobrać ekwipunek według własnego widzimisię, a następnie uczynić go potężnym. Trochę jak w serii Souls, gdzie zbierane przedmioty rzeczywiście mają jakąś wartość.
O AUTORZE
Lepiej bawiłem się przy trzecim Wiedźminie niż przy Cyberpunku 2077, który – co próbowałem udowodnić w niniejszym tekście – w wielu aspektach został po prostu źle pomyślany. Grając weń, miałem wrażenie, jakby ktoś próbował przekuć jedną produkcję w drugą, zamiast zdać się na nowe rozwiązania, bardziej adekwatne do przyjętej koncepcji. Wierzę jednak, że ostatecznie „Redzi” zaserwują nam prawdziwą podróż w przyszłość – jeśli nie w tym, to w kolejnym cyberpunkowym tytule.

