Kleszcz. DZIWNE seriale o superbohaterach
- Dziwne seriale o superbohaterach, które odleciały na orbitę
- Doom Patrol
- Kleszcz
- The Umbrella Academy
- Supaidâman
- Batman 1966
- Freakazoid
- Stripperella
Kleszcz

- Co to: zabawna parodia kina superbohaterskiego
- Jak jest to dziwne: gość w stroju kleszcza rzuca one-linerami i sucharami – to niepokojące
- Gdzie tego doświadczyć: Amazon Prime Video
W 1986 roku rysownik Ben Edlund stworzył postać stojącą w opozycji do klasycznego modelu superbohatera. Był nią Kleszcz (znany w Ameryce jako The Tick), który stał się chodzącą satyrą na cały dorobek komiksowy Marvela i DC. No bo jakie emocje wzbudza w nas tytułowy owad? Przeważnie strach. Każde wyjście do lasu wiąże się z ryzykiem wczepienia się w naszą skórę intruza, próbującego wyssać z nas wszystkie siły witalne. Aż do pęknięcia odwłoku.
Ta złośliwa metafora ma jasno sugerować, że świat popkultury został zdominowany przez masę fikcyjnych pijawek. Los bywa jednak przewrotny i postać stworzona w ramach pewnego żartu sama otrzymała ekranizację. Najnowszą z nich jest Kleszcz Amazonu.
Serial powstał w 2016 roku, więc mógł żartować sobie z o wiele większej bazy dzieł niż oryginał – to już te czasy, w których MCU bezpowrotnie się rozpędziło. I jasne, widzieliśmy już takiego rodzaju zabawy treścią i formą, choćby za sprawą Deadpoola czy Shazama, ale The Tick ma własny, kiczowaty charakter, którym potrafi oczarować.
Główny bohater to zlepek wszystkich znanych archetypicznych cech. Sporo w jego zachowaniu głupkowatości, ale jest ona na tyle urokliwa i sprytnie podana, że da się ją polubić. Wartością dodaną tej produkcji jest też z pewnością obecność nieporadnego pomocnika protagonisty w postaci urzędnika Arthura Everesta. Ich relacja przedstawiona została w sposób dynamiczny i zabawny, a co zaskakujące – przebija z niej coś naprawdę szczerego. Dzięki temu element parodii wzbogacił się o odrobinę bezpretensjonalnego moralizatorstwa.
KLESZCZ ANIMOWANY
Wersja The Tick z 2016 roku nie była oczywiście pierwszą próbą ekranizacji komiksu. W 2001 roku światło dzienne ujrzał średnio przyjęty serial aktorski z Patrickiem Warburtonem w roli głównej, a jeszcze wcześniej, bo w drugiej połowie lat 90., powstała pełnoprawna animacja, która dosłownie ożywiła bohatera znanego wyłącznie z rysunków. Obrana konwencja pozwoliła na jeszcze więcej absurdalnego humoru i pseudofilozofii.
